Władimir Putin w czwartek zadeklarował otwartość na „wznowienie przesyłania gazu rurociągiem Jamał-Europa”. Przywódca Rosji zasugerował, że to Polska wstrzymała dostawy surowca tym szlakiem, co zostało skrytykowane przez eksperta Wojciecha Jakóbika. Ekspert podkreślił, że te twierdzenia są kłamliwe i mają na celu wzbudzenie niezgody wśród państw europejskich.
FAKTY NA TLE POLITYKI GAZOWEJ
Podczas briefingu, który odbył się po szczycie Najwyższej Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej w Petersburgu, Putin zapewnił, że wystarczy jedynie włączyć odpowiednie przełączniki, aby gaz znów popłynął przez Polskę. Stwierdził, że „nikt nie uderzył w rurociąg” i trasę gazową można znów uruchomić.
Jednakże, jego twierdzenie o wstrzymaniu przesyłu przez Polskę jest nieprawdziwe. W maju 2022 r. Putin sam wprowadził sankcje wobec 31 firm gazowych z UE, w tym EuRoPol GAZ, operatora odcinka gazociągu Jamał-Europa w Polsce. Ten ruch był odpowiedzią na europejskie sankcje nałożone na rosyjski Gazprom oraz na działania Polski dążące do uniezależnienia się od rosyjskich surowców energetycznych.
POLITYKA „DZIEL I RZĄDŹ”
Wojciech Jakóbik zauważył, że propozycja Putina to kolejna próba dzielenia państw europejskich i manipulowania ich interesami. Zauważył również, że niektóre rządy nadal skłaniają się ku rosyjskiemu gazowi, pomimo zaangażowania Unii Europejskiej w projekt REPowerEU, zakładający całkowite zerwanie z rosyjskimi surowcami do 2027 roku.
W Europie pozostają państwa takie jak Węgry i Słowacja, które wciąż są zainteresowane rosyjskim błękitnym paliwem. Jednak po zniszczeniach rurociągów Nord Stream 2 nie ma możliwości jego przesyłania. Dodatkowo, z końcem roku wygasa umowa na przesył gazu przez Ukrainę, co może stanowić problem dla Słowacji i Węgier, które są ostatnimi klientami Gazpromu.
NEUTRALIZACJA UKRAINY
Jakóbik wskazał, że Putin dąży do marginalizacji Ukrainy w kontekście przesyłania gazu. Już przed aneksją Krymu w 2014 roku Rosja próbowała pozbawić Ukrainę wpływów z tytułu tranzytu gazu, co potwierdza projekt rurociągu „Pieremyczka”, który miał prowadzić przez Białoruś i Polskę do Słowacji. Jakóbik podkreślił, że każda propozycja ze strony Rosji nie ma sensu i stałaby w sprzeczności z kierunkiem, w jakim zmierza Polska oraz UE — uniezależnienia od rosyjskich dostaw.
Rosja podejmuje takie działania, aby uzyskać przewagę polityczną i ekonomiczną w regionie, a jakakolwiek współpraca w zakresie rosyjskiego gazu mogłaby być szkodliwa zarówno dla Ukrainy, jak i dla europejskiej polityki energetycznej, której celem jest dywersyfikacja źródeł dostaw.
Źródło/foto: Interia