Według profesora Tomasza Słomki, Szymon Hołownia nie ma realnych szans na dostanie się do drugiej tury wyborów prezydenckich. W swoim porównaniu wskazał na podobieństwo w zachowaniu Hołowni do byłego prezydenta Lecha Wałęsy. – On przypomina Wałęsę, który mawiał „nie chcę, ale muszę” — komentuje politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Szymon Hołownia: Kandydat ponad podziałami?
Od początku swojej kariery politycznej Szymon Hołownia kreuje się jako kandydat, który potrafi łączyć różne grupy społeczne i ideowe. W 2020 roku zyskał popularność jako nowa twarz na polskiej scenie, jednak profesor Słomka zauważa, że sytuacja od tamtej pory uległa znaczącej zmianie.
Politolog wskazuje, że Hołownia stara się udowodnić, iż jego ugrupowanie, Polska 2050, pozostaje aktywne. W obliczu spadającego poparcia, start w wyborach mógłby być sposobem na zachowanie zaangażowania swoich wyborców i przekonanie ich, że partia nie zniknie z politycznej mapy kraju. Słomka twierdzi jednak, że nie jest to jedynym motywem.
Obligacje czy ambicje?
Jak zauważa profesor Słomka, Hołownia nie powiedział wprost, że nie chce kandydować, ale dając do zrozumienia, że czuje się do tego zobligowany. – To sprawia, że jego postawa staje się nieco wątpliwa — podsumowuje politolog w programie „Fakt Live”.
Małe szanse na drugą turę
Mimo wszelkich wysiłków, profesor Słomka ocenia, że szanse Hołowni na zakwalifikowanie się do drugiej tury są minimalne. W jego opinii, kluczowa rywalizacja odbędzie się pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim. Co zastanawiające, Słomka zauważa także pewne zbieżności między Nawrockim a Hołownią.
Obaj politycy próbują usytuować się jako kandydaci, którzy przewyższają podziały partyjne. Słomka podkreśla, że Nawrocki ma w tym względzie silniejszy atut, ponieważ nie należy formalnie do żadnej partii, podczas gdy Hołownia nadal w nieco naiwny sposób próbował podtrzymać mit o swoim rzekomym łączeniu różnych środowisk politycznych.
Kontrowersje wokół Karola Nawrockiego
Zachowanie Karola Nawrockiego budzi kontrowersje. Jak twierdzi niektóre źródła, jego działania można określić mianem skandalu. Pojawiają się również głosy, sugerujące, że IPN mija się z prawdą, prowadząc do zapowiedzi złożenia doniesienia do prokuratury na Nawrockiego.
W obliczu takich wydarzeń przyszłość obu polityków staje się jeszcze bardziej niepewna, a ich strategie mogą być poddane dalszej krytyce. Jak potoczą się losy kampanii prezydenckiej w Polsce? Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć, jednak z pewnością emocje na scenie politycznej będą narastać.