Od czwartku w Portugalii trwa seria protestów organizowanych przez różne grupy zawodowe, które w szczególności dają się we znaki mieszkańcom Lizbony, stolicy kraju. Najbardziej dotkliwym wydarzeniem jest strajk pracowników służb oczyszczania, co prowadzi do poważnych problemów w utrzymaniu czystości w miejskich ulicach.
Strajkujący w akcji
W grupie protestujących znajdują się pracownicy urzędów, kolei, więzień oraz branży zajmującej się sprzątaniem. We wtorek zaplanowano także strajk pracowników naziemnych na lotniskach w całej Portugalii, co może wpłynąć na ruch lotniczy w kraju.
Kłopoty w stolicy
Najboleśniej sytuacja odczuwana jest w Lizbonie, gdzie z powodu strajku firm sprzątających na ulicach zalegają sterty śmieci. Widok porozrzucanych odpadków w popularnych miejscach turystycznych z pewnością nie sprzyja reputacji stolicy. Organizatorzy protestu zapowiedzieli, że akcja będzie kontynuowana co najmniej do czwartku.
Nieprzyjemne wspomnienia
Lizbona w przeszłości również zmagała się z problemem zalegających śmieci, zwłaszcza w okresach świątecznych. W tym roku ma jednak być lepiej, jako że władze miasta postanowiły wprowadzić dodatkowe 57 pojemników na odpady, żeby zminimalizować negatywne skutki trwającego strajku. Przed nadchodzącymi świętami, szacowano, że zaledwie jedna trzecia pracowników będzie mogła pracować przy wywozie śmieci.
Impuls do działania
Związkowcy donieśli, że łączny odsetek strajkujących w pierwszej fazie protestu wyniósł aż 80%. Mieszkańcy stolicy mogą mieć powody do złości, zwłaszcza w obliczu trudności, jakie wiążą się z codziennym życiem w atmosferze bałaganu. Czy to będzie impulsem do rozwiązania problemów systemowych, czy tylko kolejnym impulsem do protestu? Czas pokaże, jak te wydarzenia wpłyną na sytuację w Portugalii i jej mieszkańców.
Źródło/foto: Interia