Wstrząsający incydent w Jemenie, który mógł skończyć się tragicznie, dotknął szefa Światowej Organizacji Zdrowia. Tedros Adhanom Ghebreyesus, podczas wizyty na Bliskim Wschodzie, w ostatnich dniach ledwo uniknął śmierci na lotnisku w Sanie, gdzie właśnie miał wsiąść do samolotu. Jego misja dotyczyła negocjacji uwolnienia pracowników Organizacji Narodów Zjednoczonych, którzy zostali tam przetrzymywani.
Atak na lotnisku
W chwili, gdy delegacja WHO zbliżała się do samolotu, doszło do niespodziewanego ostrzału z powietrza. „Jeden z członków załogi naszego samolotu został ranny, a na lotnisku zginęły co najmniej dwie osoby” – relacjonował Tedros na platformie X. Atak był wynikiem operacji izraelskiej, której celem były pozycje rebelianckie Huti.
Bezpieczeństwo delegacji
Na skutek ostrzału poważnie uszkodzona została infrastruktura lotniska, w tym wieża kontroli lotów i pas startowy. Pomimo tego, szef WHO uspokajał, że on oraz pozostali członkowie delegacji są bezpieczni. „Czekaliśmy, aż sytuacja zostanie opanowana” – dodał, wyrażając jednocześnie kondolencje dla rodzin ofiar ataku.
Tedros Adhanom Ghebreyesus przewodniczy Światowej Organizacji Zdrowia od 2017 roku, wcześniej odbywając długoletnią karierę w etiopskim rządzie, w tym na stanowisku ministra zdrowia oraz ministra spraw zagranicznych. Jego obecna misja podkreśla znaczenie ochrony życia i bezpieczeństwa zarówno pracowników ONZ, jak i społeczności lokalnych, w tak trudnych warunkach.
Źródło/foto: Interia