Dzisiaj jest 14 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Kobieta ukradła wózek inwalidzki z powodu bólu nóg

Wodzisławscy policjanci wpadli na trop 34-letniej kobiety, która dopuściła się kradzieży wózka inwalidzkiego. Choć nie jest to pierwsza tego typu historia, to jednak, gdy w grę wchodzi zdrowie i wygoda 17-letniego chłopca, emocje sięgają zenitu. Złodziejka, tłumacząc swoje czyny bólem nóg, postanowiła ukraść wózek, który był niezbędny dla młodego właściciela.

KRADZIEŻ WÓZKA INWALIDZKIEGO

Incydent miał miejsce w Wodzisławiu Śląskim, gdzie na noc z klatki schodowej bloku przy ulicy Piastowskiej zniknął wózek o wartości 5 tysięcy złotych. Zgłoszenie o kradzieży złożyła matka chłopca, zrozpaczona sytuacją. Policjanci szybko przystąpili do działania, mając na uwadze nie tylko wartość materialną, ale również emocjonalny ciężar, który dźwiga rodzina.

POMOC I INTERWENCJA POLICJI

Co ciekawe, kilka dni wcześniej funkcjonariusze mieli kontakt z kobietą na wózku inwalidzkim. Pojawiła się ona w okolicy wodzisławskiego dworca, szukając pomocy w dotarciu do ogrzewalni. Policjanci, nie wnikając w jej intencje, zaoferowali jej transport, a także wsparcie opieki społecznej. Wózek tej kobiety przypominał wózek zgłoszony jako skradziony. To już nie pierwsza sytuacja, w której pomocne działania policji zyskują nieoczekiwany zwrot akcji.

USTALENIE SPRAWCY KRADZIEŻY

Placówka ogrzewalni była już zamknięta, ale mundurowi, nie poddając się, odnaleźli wózek za budynkiem – prawdopodobnie porzucony. Po zabezpieczeniu go jako dowód w sprawie, stróże prawa szybko odnaleźli również sprawczynię, która przyznała się do kradzieży, wyjaśniając, że ukradła wózek z powodu bólu nóg. Trudności w poruszaniu się na wózku zdawały się jednak przyczynić do tego, że szybko porzuciła go, uznając, że jest zbyt niewygodny.

SPRAWA W SĄDZIE

Wózek powrócił do właściciela, a 34-latka została zatrzymana i ostatecznie usłyszała zarzuty kradzieży. Chociaż przyznała się do swojego czynu, po ujawnieniu tożsamości prawowitego właściciela zmieniła podejście i zaczęła milczeć. Teraz jej los spoczywa w rękach sądu, który zdecyduje, czy kobieta trafi za kratki na nawet 7,5 roku. Warto zauważyć, że działała w warunkach recydywy, co z pewnością nie ułatwi jej sytuacji.

Cała historia przypomina, jak szybko można zrujnować życie sobie i innym, kierując się impulsywnymi decyzjami. W obliczu problemu, który wydaje się banalny, kryje się często tragikomizm ludzkich wyborów. Czy można w ogóle zrozumieć motywy tej kobiety? A może lepiej po prostu wrócić do tematu i zastanowić się nad tym, jak pomóc tym, którzy naprawdę tego potrzebują?

Źródło: Polska Policja

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie