Podczas gdy nasze narody celebrują Boże Narodzenie, Kreml decyduje się na działania destrukcyjne. Uderza w infrastrukturę energetyczną Ukrainy oraz narusza powietrzną przestrzeń Mołdawii, co stanowi rażące naruszenie prawa międzynarodowego. Prezydent Mołdawii, Maia Sandu, wyraziła swoje oburzenie, przedstawiając te wydarzenia jako bezsensowną agresję wobec sąsiednich państw.
Rosyjskie ataki i potwierdzenie incydentu
Ukraińskie źródła poinformowały o tym, że podczas ataku rakietowego Rosji jeden z pocisków przyleciał z terytorium Mołdawii. Informacje te zostały potwierdzone przez Sandu, która w swoich oświadczeniach podkreśliła powagę sytuacji.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy, Andrij Sybiha, ogłosił w środę, 25 grudnia, że rosyjski pocisk przeleciał przez terytorium Mołdawii i Rumunii, w trakcie masowego ataku na Ukrainę. Zaskakująco jednak, Ministerstwo Obrony Rumunii stwierdziło, że nie zarejestrowało takich incydentów w swojej przestrzeni powietrznej.
Grave zagrożenie dla regionu
Sybiha stwierdził, że jedna z rakiet przebyła dystans 140 kilometrów, wchodząc w przestrzeń powietrzną Mołdawii, a następnie wracając nad Ukrainę w pobliżu miejscowości Darabani. „Wszystko to przypomina, że Rosja jest zagrożeniem nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całego regionu” — dodał minister.
Według doniesień, alarm powietrzny ogłoszono w czwartek na całym terytorium Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że podczas ataku, w który zaangażowano ponad 70 pocisków, głównymi celami były obiekty energetyczne, co tylko podkreśla brutalność i bezwzględność rosyjskich działań.
W obliczu tych wydarzeń Mołdawia stanowczo potępia działania Kremla i wyraża pełną solidarność z Ukrainą, co jest szczególnie ważne w kontekście trwającego konfliktu. Takie postawy pokazują, że w obliczu zagrożeń, współpraca i wsparcie między narodami są kluczowe.