Trudno zrozumieć tragedię, która wydarzyła się w Wigilię w domu jednorodzinnym przy ul. Piwnej w Kutnie (woj. łódzkie). Mieszkająca tam rodzina przygotowywała się do świąt. Choinka była już udekorowana, a prezenty czekały na wręczenie. Rodzice oraz ich troje dzieci mieli wspólnie zasiąść do wigilijnej kolacji, ale los zadecydował inaczej. Po godzinie 18:00 strażacy otrzymali dramatyczne wezwanie o pomoc. Czarne chmury zaciążyły nad rodziną – ich dom stał się pułapką niewidzialnego wroga, a w powietrzu unosił się tlenek węgla. Dwójka chłopców nie przeżyła, a ich rodzice walczą o życie w szpitalu, gdzie trafiło także niemowlę. Śledczy ustalają okoliczności tej tragedii, a jedno jest pewne – w domu mogły być zamontowane czujniki czadu, co mogło uratować życie mieszkańców.
DRAMATYCZNE WEZWANIE
W wigilię, po godzinie 18:00, ratownicy w Kutnie odebrali dramatyczne zgłoszenie. Przerażona rodzina błagała o ratunek dla swoich bliskich. Agonię mieszkańców domu przy ul. Piwnej zauważyli członkowie rodziny, którzy przyjechali z wizytą.
Po dotarciu na miejsce, strażacy stwierdzili, że jedna z osób leży na podłodze i nie reaguje na wołania. Zabezpieczeni w aparaty ochronne i mierniki wielogazowe, natychmiast weszli do wnętrza. Od razu po wejściu wykryli niebezpieczne stężenia szkodliwych gazów. „Wyszukałem pięć nieprzytomnych osób, w tym troje dzieci”, relacjonował mł. kpt. Krzysztof Orłowski, rzecznik kutnowskich strażaków.
MOŻNA BYŁO URATOWAĆ ŻYCIE
Wszyscy poszkodowani zostali ewakuowani i przekazani zespołom ratownictwa medycznego. Na miejscu pojawiły się również śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Próbując ratować dwóch chłopców, niestety, lekarze stwierdzili ich zgon. „W budynku nie było zainstalowanej czujki czadu”, alarmują strażacy, podkreślając, jak istotne jest zapewnienie sobie takiego urządzenia, które mogłoby uratować życie.
Niemowlę z zachowanymi funkcjami życiowymi trafiło do szpitala w Kutnie, jego rodzice również zostali przewiezieni do placówek medycznych w Łodzi i Warszawie. Ustalono, że zatrucie mogło mieć miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek, gdyż jeszcze o 23:30 sąsiedzi widzieli w ich domu zapalone światła.
BEZLITOSNY CZAJ
Łódzka prokuratura, badając okoliczności zdarzenia, wskazała, że przyczyną pojawienia się tlenku węgla mogły być problemy z piecem gazowym. „Biegły pożarnictwa stwierdził rozszczelnienie rury odprowadzającej spaliny”, dodał prokurator Krzysztof Kopania. To tragiczne zdarzenie jest kolejnym przypomnieniem o konieczności montażu czujników, które mogą zapobiec takim tragediom.
Podobna tragedia miała miejsce również w Wigilię w Koszalinie, gdzie czad zabił kobietę, a jej dzieci trafiły do szpitala. To niepowetowane straty, które pokazują, jak ważna jest świadomość zagrożeń i odpowiednie zabezpieczenia w każdym domu. Na każdym kroku musimy walczyć o bezpieczeństwo naszych bliskich, by uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.