Żołnierze Kim Dzong Una angażują się w walki pod Kurskiem, gdzie ponoszą ogromne straty. Już ponad 3000 północnokoreańskich wysłanników zginęło lub zostało rannych. Wołodymyr Zełenski alarmuje, że to dopiero początek, ponieważ reżim w Pjongjangu może zdecydować się na wysłanie kolejnych sił i sprzętu, wspierając w ten sposób armię Władimira Putina.
Kto pociąga za sznurki?
Amerykańskie służby specjalne wskazują, że to Kim Dzong Un zaproponował wysłanie swoich wojsk do Rosji, a nie jak pierwotnie przypuszczano na prośbę Putina. Jak informuje „New York Times”, Pjongjang liczy na przyszłe korzyści ze strony Moskwy w zamian za tę decyzję.
Chaos na froncie
Choć liczby żołnierzy z Korei Północnej nie przechylają szali wojny, stanowią poważne wyzwanie dla ukraińskiego wojska. Prezydent Ukrainy twierdzi, że w obwodzie kurskim zginęło lub zostało rannych ponad 3 tys. żołnierzy z Korei Północnej, co jest niemal trzykrotnie wyższą liczbą niż raporty z Korei Południowej, które mówią o 1100 ofiarach. W zeszłym tygodniu południowokoreański parlamentarzysta Lee Sung-kwon ujawniał te dane, zauważając, że wśród poległych mogą być wysocy rangą urzędnicy. Zastrzegł również, że ich straty mogły wynikać z nieuwagi wobec nieznajomości rosyjskiego terenu oraz zagrożeń związanych z dronami.
Niezwykła strategia, zabójcze konsekwencje
Zełenski podkreśla, że to nie koniec, a Korea Północna może wysłać dodatkowe siły. Z raportu Ołeksandra Syrskiego, naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, wynika, że „istnieje ryzyko takich działań”. Rosja konsekwentnie nie potwierdza ani nie zaprzecza obecności północnokoreańskich żołnierzy na swoim terenie. Pjongjang początkowo stanowczo zaprzeczał swojemu zaangażowaniu w konflikt, ale jeden z urzędników stwierdził, że każda misja miałaby swoje podstawy prawne.
Wsparcie militarne z Korei Północnej
Analitycy przewidują, że do Rosji trafiło około 12 tysięcy wojsk z Korei Północnej, które częściowo zostały rozmieszczone w obwodzie kurskim. Tam Ukraina wciąż broni fragmentu swojego terytorium po sierpniowej ofensywie. Dodatkowo, Pjongjang planuje produkcję dronów kamikaze przeznaczonych dla Rosji. Wcześniejsze dostawy obejmowały wyrzutnie rakietowe o kal. 240 milimetrów oraz samobieżne haubice o kal. 170 milimetrów.
W sytuacji, w której agresja i chaos stają się codziennością, zadajemy sobie pytanie, jak długo świat będzie biernie obserwować te niepokojące wydarzenia. Żołnierze Kim Dzong Una utknęli w wojennej machinie, której konsekwencje odczuwają wszyscy.