Parker Solar Probe zbliża się do Słońca
We wtorek sonda Parker Solar Probe miała przelecieć w rekordowo bliskiej odległości od naszej gwiazdy, co stanowiłoby nowy rozdział w badaniach nad Słońcem. W piątek dowiemy się, czy ta ambitna misja zakończyła się sukcesem. Przypomnijmy, że statek ruszył w swoją podróż już w 2018 roku.
WIZYTA W KORONIE SŁONECZNEJ
Należąca do NASA sonda miała wejść w zewnętrzną atmosferę Słońca, znaną jako korona, aby wspierać naukowców w odkrywaniu tajemnic naszej najbliższej gwiazdy. Jak podaje Reuters, Nick Pinkine z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory zauważył, że „żaden obiekt stworzony przez człowieka nie zbliżył się dotąd tak blisko Słońca, co sprawia, że Parker przyniesie świeże dane z terytoriów, które pozostają niezbadaną przestrzenią”.
PRZELOT W REKORDOWEJ ODLEGŁOŚCI
O godzinie 6:53 czasu wschodniego (około 12:53 czasu polskiego) sonda miała przelatywać w odległości 3,8 miliona mil (6,1 miliona km) od powierzchni Słońca, gdzie temperatura wynosi około 1700 stopni Fahrenheita (ponad 926 stopni Celsjusza). Dzięki specjalnej konstrukcji Parker Solar Probe jest w stanie wytrzymać ekstremalne warunki panujące w tej okolicy, sięgające nawet 1800 stopni Fahrenheita (982 stopni Celsjusza) oraz poruszać się z prędkością osiągającą 430 000 mil na godzinę (692 000 km/h).
POTWIERDZENIE DANYCH
W nadchodzący piątek operatorzy misji planują nawiązać kontakt z sondą, aby potwierdzić jej stan po przelocie. Warto przypomnieć, że Parker Solar Probe po raz pierwszy weszła w atmosferę słoneczną w 2021 roku, odkrywając nowe aspekty granic tej atmosfery i zdobywając zdjęcia koronalnych strumieni, które przypominają guzki widoczne podczas zaćmień Słońca.
Od momentu swojego startu sonda sukcesywnie zbliżała się do Słońca. Jeden z instrumentów na jej pokładzie przechwycił światło widzialne z Wenus, oferując naukowcom nową perspektywę na gęste chmury tej planety i umożliwiając dokładniejsze badania jej powierzchni.
Źródło/foto: Polsat News