W odpowiedzi na interpelację posła Marcina Romanowskiego, Katarzyna Pełczyńska, minister funduszy i polityki regionalnej, zamieściła na platformie X wypowiedź, w której stwierdziła, że wszyscy pracownicy uczestniczący w delegacjach zagranicznych wykonali swoje obowiązki zgodnie z prawem oraz powrócili do kraju i swoich zadań. W swoim wpisie odnosiła się również do kontrowersji związanych z Romanowskim, nazywając go „posłem/uciekinierem”.
Niepewna przyszłość Romanowskiego
Marcin Romanowski, który 6 grudnia 2024 roku opuścił lubliniecki szpital po zabiegu, wyłączył telefony i zniknął w atmosferze niepewności. Jego ucieczka miała miejsce na trzy dni przed posiedzeniem sądu, które miało rozstrzygnąć o trzymiesięcznym areszcie z powodu podejrzeń o nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Poseł PiS zmaga się z aż 11 zarzutami, co dodatkowo podgrzewa sytuację.
Azyl na Węgrzech i zapowiedź powrotu
Jak ujawniono w ubiegłym tygodniu, Romanowski znalazł schronienie w Węgrach, gdzie przyznano mu azyl. Krytyka jego działań spotkała się z potwierdzeniem ze strony Gergelya Gulyasa, szefa kancelarii premiera Orbana, który argumentował, że decyzja ta jest efektem kryzysu praworządności w Polsce. W międzyczasie Romanowski w liście otwartym zadeklarował, że wróci do kraju w ciągu sześciu godzin, jeżeli rząd zrezygnuje z „nielegalnych działań”.
Kara dla posła i zmiany w prawie
Reakcja na postępowanie Romanowskiego nadeszła ze strony marszałka Sejmu, który ogłosił, że Prezydium Sejmu przyjęło uchwałę potępiającą jego działania, zapowiadając jednocześnie wszelkie możliwe konsekwencje prawne i finansowe. Równocześnie Szymon Hołownia zapowiedział, że w styczniu rozważy zmiany w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, które mogłyby wpłynąć na zasady pobierania wynagrodzenia.