Mateusz Morawiecki przestrzega Polaków przed nadchodzącymi „najdroższymi świętami w historii”. Były premier, krytykując rząd Donalda Tuska, przekonuje, że to jego rząd odpowiada za rosnące ceny, które przyczyniają się do „potwornej drożyzny”. W nagraniu opublikowanym tuż przed Wigilią zaznacza, że sieci Lidl i Biedronka mogą nawet rozważyć pozwanie obecnego rządu za obecny stan rzeczy.
OSTRZEŻENIE PRZED DROŻYZNĄ
Mateusz Morawiecki nieustannie krytykuje obecnych rządzących, najczęściej za pośrednictwem mediów społecznościowych. W swoim najnowszym nagraniu, opublikowanym dzień przed Wigilią, stwierdził, że Polacy wyruszają na ostatnie przedświąteczne zakupy i niestety, „dzięki obecnemu rządowi” będą one najdroższe w historii. W swojej wypowiedzi odniósł się do szokującego wzrostu cen masła, na który wskazywali przedstawiciele niemal wszystkich partii politycznych.
CENY KOSZYKA ZAKUPOWEGO
W swoim wideo Morawiecki wymienia konkretne statystyki dotyczące wzrostu cen żywności. Zaznacza, że masło podrożało o 100% w skali roku, co kwestionuje dotychczasowe osiągnięcia Lidl i Biedronki, które do tej pory mogły się chwalić niskimi cenami. „Teraz już nie mogą, ponieważ ceny poszybowały w górę” — ironizuje były premier.
Nie kończy jednak na maśle, wskazując na inne produkty. „Ceny warzyw wzrosły od 30 do 40 proc., a jabłka podrożały o kilkanaście procent” — podkreśla Morawiecki. Uznaje, że nadchodzące Święta Bożego Narodzenia będą najdroższe w dotychczasowej historii. „Mówię to z pełną odpowiedzialnością” — zapewnia polityk.
ODPOWIEDŹ RZĄDU NA KRYTYKĘ
Rosnące ceny to temat, który rząd powinien bezustannie tłumaczyć. Ostatnio szczególnie głośno mówiło się o podwyżkach cen masła. Opozycja oskarżała rząd o jego wzrost, jednak przedstawiciele władzy wskazywali na rządzących przed nimi. Co więcej, jeden z ministrów sugerował, że jeśli w przyszłych wyborach prezydenckich wygra Rafał Trzaskowski, cena masła spadnie do 5 zł.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, komentując te zapowiedzi w rozmowie z „Faktem”, stwierdza, że takie twierdzenia świadczą o braku powagi. „Prezydentura to gra o wielką stawkę. Musimy zdolni przystosować polską gospodarkę do nowych wyzwań” — komentuje minister funduszy, wskazując na powagę sytuacji i wyzwań, przed którymi stoi Polska.