W świecie pełnym przestępstw, czasami zdarzają się sytuacje, które wzbudzają zdumienie. Taką właśnie akcję przeprowadzili policjanci z Komisariatu Policji w Skale, kiedy to na gorącym uczynku przyłapali 30-letniego kierowcę zatrudnionego w podkrakowskiej firmie transportowej, który ukradł niemal 2000 litrów oleju napędowego, wart ponad 11 tysięcy złotych. To, co na początku wydawało się zespołem organizacyjnym, szybko przerodziło się w przestępczy duet — kierowca znalazł kupca na skradzione paliwo.
KRADZIEŻ NA GORĄCO
23 sierpnia br. policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży oleju napędowego z ciężarówki. Informacje wskazywały na to, że kierowca zjeżdżał z trasy do prywatnej posesji, aby dokonać nielegalnego procederu. Niezwłocznie wysłano patrol, który na miejscu zastał nie tylko zgłaszającego, ale także zaskoczonego złodziejaszka podczas przepompowywania paliwa z ciężarówki do zbiornika typu Mauzer.
FESTIWAL NIELEGALNEGO PALIWA
Na posesji, na której odbędzie się to niecodzienne „widowisko”, policjanci odkryli także 49-letniego pasera. Jak się okazało, oszustwo trwało nieprzerwanie przez ostatni miesiąc – kierowca, notorycznie zjeżdżając z trasy, przepompowywał paliwo z ciężarówki do zbiornika, a następnie rozprowadzał je dalej. W sumie udało mu się ukraść 2000 litrów oleju napędowego. Straty, jakie poniósł pracodawca kierowcy, wyceniono na ponad 11 tysięcy złotych.
SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOKOJNA, LECZ NIESPRAWIEDLIWA?
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i przewiezieni na komisariat, gdzie usłyszeli po 10 zarzutów — kierowca za kradzież, a paser za nabycie paliwa z nielegalnego źródła. Grozi im do 5 lat więzienia. Ciekawe, czy przestępcy zdążą w tym czasie nauczyć się, że na dłuższą metę nie można liczyć na bezkarność, a kradzież paliwa z ciężarówki to nie jest sposób na szybkie wzbogacenie się. Historia ta dowodzi, że niektóre schematy mogą wydawać się genialne, ale w praktyce zwykle kończą się policyjnymi kajdankami.
Źródło: Polska Policja