Dzisiaj jest 10 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Palikot planuje święta w domu: komentarz jego obrońcy

Janusz Palikot (60 l.) może wkrótce odzyskać wolność, a perspektywa ta stała się realna po ostatnim orzeczeniu sądu. Kontrowersyjny przedsiębiorca ma szansę na opuszczenie aresztu, jeśli jego rodzina będzie w stanie wpłacić kaucję w wysokości dwóch milionów złotych. O możliwości zebrania tych funduszy wypowiedział się obrońca byłego posła, mec. Andrzej Malicki.

Decyzja sądu

Przypomnijmy, że na koniec listopada wrocławski sąd przychylił się do wniosku prokuratury, decydując o przedłużeniu aresztu Palikota do 1 stycznia. Po złożeniu zażalenia przez obronę, Sąd Okręgowy we Wrocławiu, 18 grudnia, utrzymał tymczasowe aresztowanie, zaznaczając jednak, że może on zostać zamieniony na poręczenie majątkowe o wartości dwóch milionów złotych do 26 grudnia 2024 roku. Środki te mają zostać wpłacone na konto depozytowe Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

Obostrzenia w zakresie dozoru

W przypadku zmian w statusie aresztu, Palikot podlegałby dozorowi, co oznacza, że musiałby stawiać się w komisariacie policji w każdy poniedziałek i czwartek. Dodatkowo byłoby nałożone na niego ograniczenie w opuszczaniu kraju oraz zakaz kontaktowania się z pozostałymi współpodejrzanymi i świadkami w sprawie.

Zbieranie kaucji

Mec. Malicki opowiedział „Faktowi” o bieżącej sytuacji. Ocenił, że rodzina Palikota może poradzić sobie z organizacją środków na kaucję, nawet jeśli sam nie jest odpowiedzialny za gromadzenie funduszy. Jak zaznaczył, zebranie potrzebnej kwoty w takim krótkim czasie może być wyzwaniem, ale „to nie jest rzecz nieosiągalna”, zwłaszcza że wcześniej udało im się zebrać milion. „Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy” — podkreślił prawnik.

Pobyt w areszcie a stan psychiczny

Obrońca podkreślił również, że Palikot „oczywiście chciałby spędzić święta w domu”. Przyznał, że pobyt w areszcie przez niemal trzy miesiące jest dla jego klienta trudny i wpływa na jego samopoczucie. Jednak Palikot wciąż wykazuje chęć do działania i wyjaśniania sprawy.

Zatrzymanie i zarzuty

Janusz Palikot, a także Przemysław B. i Zbigniew B., zostali zatrzymani przez CBA 3 października. Wszyscy zostali przewiezieni do wrocławskiej prokuratury, gdzie postawiono im szereg poważnych zarzutów. Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa. Twierdzi on, że nie przyznaje się do winy, co potwierdza jego obrona. W odniesieniu do zarzutów Prokuratura informuje, że dotyczą one oszustw na dużą skalę, które miały miejsce w latach 2019-2023, co mogło doprowadzić do strat finansowych dla tysięcy osób na łączną kwotę blisko 70 mln zł.

Manipulacja i okazje inwestycyjne

Palikot zapewnia, że miał pełne przekonanie co do swoich planów inwestycyjnych, a wszelkie ryzyka gospodarcze były mu znane. Jak zauważył, prowadzenie działalności wiąże się z ryzykiem, a on sam zawsze starał się informować inwestorów o możliwościach niepowodzenia.

Ostateczne konsekwencje

W przypadku stwierdzenia winy, Palikotowi może grozić nawet 20 lat pozbawienia wolności. Na początek obrońcy zamierzają bronić klienta, a śledztwo w sprawie, które trwało od roku, wciąż jest w toku. Wygląda na to, że sytuacja Palikota jest daleka od rozwiązania, a jego przyszłość zależy zarówno od decyzji sądu, jak i od możliwości zebrania wymaganej kaucji.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie