Wydatki na obronność, zawarte w projekcie budżetu na 2025 roku, osiągną najwyższy poziom w historii demokratycznej Polski. Niemniej jednak, jak wskazuje „Rzeczpospolita”, rzeczywistość może okazać się nieco inna, a nasze wydatki mogą być niższe od przewidywanych. Dziennik podkreśla, że dwa kluczowe problemy mogą wpłynąć na realizację tych planów, z których jednym są trudności w pozyskiwaniu funduszy z zagranicy.
BUDŻET NA OBRONNOŚĆ W 2025 ROKU
Jak zaznacza „Rzeczpospolita”, rząd zamierza przeznaczyć na obronność 4,7 proc. PKB, co przekłada się na 186,6 miliardów złotych. Środki te mają pochodzić z dwóch zasadniczych źródeł: budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej, wynoszącego w tym roku niemal 118 miliardów złotych oraz z pozabudżetowego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, którym zarządza Bank Gospodarstwa Krajowego.
REALNOŚĆ A DEKLARACJE
Gazeta zwraca uwagę, że doświadczenia z poprzednich lat pokazują, iż pomimo formalnego zwiększania wydatków na obronność, w praktyce są one często znacznie niższe. W marcu tego roku, w oparciu o deklaracje rządu, NATO szacowało, że polskie wydatki na obronność w 2023 roku wyniosą 3,92 proc. PKB. Gdy jednak nadeszły dane w czerwcu, okazało się, że rzeczywiste wydatki osiągnęły tylko 3,26 proc. PKB.
Dziennik zwraca uwagę na prawdopodobieństwo podobnej sytuacji w bieżącym roku, gdzie zamiast zapowiadanych około 160 miliardów złotych, realnie możemy wydać jedynie 140-150 miliardów złotych. Jednym z powodów takiego rozbieżności są trudności w pozyskiwaniu funduszy zagranicznych. Właśnie w tym kontekście przedstawiciele rządu zwracają uwagę na problemy z uzyskaniem finansowania na zakupy uzbrojenia w Korei Południowej.
KRYTYKA Z KONTROLI
Dodatkowym problemem, który pojawia się w bieżącym roku, może być zwyczajowe przekazywanie niewykorzystanych środków z resortu obrony na koniec grudnia na zakupy dużych systemów uzbrojenia, takich jak systemy Patriot czy samoloty F-35. Dzięki temu ministerstwo mogło chwalić się wykonaniem planu wydatków na poziomie niemal 100 procent. Taka praktyka regularnie spotyka się z krytyką ze strony Najwyższej Izby Kontroli.
W przeszłości politycy zdecydowanie bronili Agencji Uzbrojenia, podkreślając, że kluczowe jest pozyskiwanie nowoczesnego sprzętu. Tym razem, jak donoszą nieoficjalne źródła, może się zdarzyć, że na zakończenie roku w resorcie zostanie nawet 10 miliardów złotych niewydanych środków. Czekamy więc na to, co przyniesie końcówka roku — może ponownie usłyszymy o planowanych zakupach, które w praktyce nie zostaną zrealizowane.