Kibice darta, znanego z emocjonującego rzucania lotkami do tarczy, z niecierpliwością czekają na drugą połowę grudnia. To właśnie wtedy odbywają się mistrzostwa świata, w których najlepsi zawodnicy toczą zacięte boje o tytuł. Jak co roku, ogromne nadzieje spoczywają na Krzysztofie Ratajskim, znanym jako „Polski Orzeł”.
Wszystko dla Sławy
Największy rozgłos Ratajski zdobył trzy lata temu, gdy dotarł do ćwierćfinału mistrzostw świata. To już jego siódmy udział w tej prestiżowej imprezie, a zakwalifikowanie się do niej nie jest prostym zadaniem. W ubiegłym roku w czempionacie uczestniczyło trzech Polaków – obok Ratajskiego wystąpili również Radosław Szagański oraz Sebastian Białecki. W tym roku „Polski Orzeł” jest jedynym reprezentantem Polski w tym wielkim turnieju.
Oczekiwania i wyzwania
Krzysztof Ratajski został rozstawiony z numerem 31, co oznacza, że ominie pierwszą rundę zawodów odbywających się w Alexandra Palace w północnym Londynie. Swoją rywalizację rozpocznie w poniedziałek, stając naprzeciw zwycięzcy starcia między Holendrem Richardem Veenstrą a kwalifikantem z Filipin, Alexisem Toylo, który zmierzy się z nim w sobotę 21 grudnia.
Gdyby Ratajski pokonał swojego pierwszego przeciwnika, możliwe, że w kolejnej rundzie zmierzy się z Anglikiem Michaelem Smithem, mistrzem świata sprzed dwóch lat. Sam Ratajski przyznaje: – Tego będę się martwić później. Najpierw muszę pokonać pierwszego rywala.
Nowe talenty i stare wygi
Rok temu nie sposób było nie zauważyć błysku talentu Luke’a Littlera. Zaledwie 17-letni gracz zaskoczył wszystkich, docierając do finału turnieju, gdzie musiał uznać wyższość Luke’a Humphriesa. Obaj Anglicy, wspólnie z Michaelem Smithem oraz trzykrotnym mistrzem świata, Holendrem Michaelem van Gerwenem, są obecnie uważani za głównych faworytów do tytułowego zwycięstwa. Jednak być może to Ratajski, „Polski Orzeł”, zdoła zaskoczyć świat darta i zdobyć szczyt.
Równocześnie przypominamy, że na YouTube działa nasz kanał Fakt Sport, na którym znajdziecie wszystkie nasze najnowsze produkcje wideo. Zachęcamy do subskrypcji!
Przy okazji warto zauważyć, że transmisja kosztuje sporo… a emocje w darta są bezcenne.