Artur Rawicz, znany dziennikarz muzyczny związany przez wiele lat z Codzienną Gazetą Muzyczną (CGM.pl), w niedawnym wywiadzie otworzył się na temat swojej trudnej przeszłości, w tym problemów z uzależnieniami oraz bezdomnością. Po licznych rozmowach z takimi artystami jak Peja, Tede, Słoń czy KęKę, Rawicz na pewien czas zniknął z publicznego życia. Teraz, zdradzając szczegóły swojego życia, nie boi się mówić o najciemniejszych momentach.
OBLICZA UZALEŻNIENIA
Artur Rawicz ujawnia, że przez wiele lat borykał się z uzależnieniem od alkoholu i marihuany, co ostatecznie doprowadziło go do marskości wątroby. Jak sam przyznał, kończąc siedmioletni okres intensywnego palenia, odkrył także swoje nałogi alkoholowe. Po długim czasie abstynencji, wrócił do picia, co w jego życiu wywołało prawdziwą katastrofę: „Byłem w kompletnym rozpadzie, miałem długi i pogubione życie” – mówi Rawicz w wywiadzie na kanale Przemysława Chudkiewicza na YouTube.
W POSZUKIWANIU NADZIEI
Mimo trudnej sytuacji finansowej, Artur zdecydował się na odwyk na otwartym oddziale, aby zmienić swoje życie. Obecnie utrzymuje, że jego abstynencja trwa już 27 miesięcy: „Nie mówię, że jestem trzeźwy, ale całkowicie abstynent” – przekonuje, dodając, że proces wychodzenia z nałogu był długotrwały i trudny.
PANDEMIA I BEZDOMNOŚĆ
Rozmówca nie ukrywa, że pandemia COVID-19 pogłębiła jego problemy materialne. Aby przetrwać, musiał sprzedać cenną kolekcję płyt, a w końcu również mieszkanie. „Formalnie jestem bezdomny, nie mam adresu, nie jestem zameldowany nigdzie” – wyznaje, ukazując skalę swojego kryzysu.
Historia Artura Rawicza to nie tylko relacja o uzależnieniach i stratach, ale także opowieść o walce o nowe życie. W obliczu osobistych tragedii i zawodowych wyzwań, dziennikarz stara się odnaleźć sens i nową drogę, co może być inspiracją dla wielu, którzy podobnie jak on doświadczają trudności. Warto przypomnieć, że z każdej opresji można wyjść silniejszym, o ile podejmuje się odpowiednie kroki do zmiany, tak jak Artur Rawicz.