Miejscowi mieszkańcy Lizbony mogą korzystać z niższych cen w restauracjach w porównaniu do turystów, co alarmują media. Doniesienia sugerują, że restauratorzy oferują lepsze stawki lokalnym klientom, podając je niejawnie, np. „szeptem” lub ukrywając w mniej widocznych miejscach. Portugalska organizacja hotelarska (AHRESP) stanowczo zaprzecza tym informacjom, twierdząc, że ceny powinny być takie same dla wszystkich gości.
Brytyjska prasa donosi o kontrowersyjnych praktykach
O tej sytuacji informuje „Daily Mail”, który odnosi się do raportu z lokalnych mediów. Z analizy wynika, że miejscowi mogą korzystać z preferencyjnych stawek, których nie znajdą w oficjalnych menu. Tego rodzaju ukryte rabaty są krytykowane przez ekspertów, którzy uznają takie działania za niezgodne z prawem i nieetyczne, wskazując na różnicowanie cen według narodowości jako całkowicie niedopuszczalne.
Reakcja branży hotelarskiej
Aksjomatem dla branży staje się konieczność przejrzystości w cenach. Jak wynika z informacji przekazanej przez AHRESP, organizacja ta nie ma wiedzy o stosowaniu takich praktyk, a ceny dań w restauracjach muszą być jawne i równe dla wszystkich klientów.
Turystyczne wyzwania Lizbony
Temat różnicowania cen dla mieszkańców i turystów ujawnia kolejne problemy, z jakimi boryka się Lizbona. Mieszkańcy już wcześniej alarmowali, że ich miasta stają się mniej przyjazne w wyniku napływu turystów, co prowadzi do izolacji ich własnych wspólnot.
Wzrost turystyki po pandemii
W kontekście rosnącej liczby turystów, „Daily Mail” zauważa, że po pandemii COVID-19 oraz w miarę jak coraz więcej osób decyduje się na podróże, sektory turystyczne w Portugalii wykazują znaczący wzrost. Według prognoz Światowej Rady Podróży i Turystyki (WTTC), w 2024 roku turystyka w Portugalii ma wzrosnąć prawie o 25% w porównaniu do danych z 2019 roku. Mimo, że napływ turystów pozytywnie wpływa na gospodarkę, przynosi również wyzwania, takie jak rosnące koszty mieszkań oraz ceny wynajmu krótkoterminowego.
Źródło/foto: Interia
