Białoruś zwiększa obecność wojska oraz sprzętu wojskowego w rejonie granicy z Ukrainą, jak informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. W komunikacie zaznaczono również, że wśród białoruskich żołnierzy można dostrzec byłych najemników Grupy Wagnera. Kijów apeluje do Mińska, by nie ulegał presji ze strony Moskwy.
Obawy Ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych
Według ukraińskich źródeł, Białorusini koncentrują swoje siły zbrojne w rejonie Homla, pod pretekstem przeprowadzania ćwiczeń. Na terenach tych widoczne są nie tylko jednostki Sił Operacji Specjalnych, lecz także znaczne ilości sprzętu wojskowego, w tym czołgi, artyleria oraz systemy przeciwlotnicze. W oficjalnym oświadczeniu podkreślono także, że zidentyfikowano obecność byłych najemników Grupy Wagnera.
Zagrożenie dla bezpieczeństwa
Kijów wskazuje, że prowadzenie ćwiczeń w pobliżu granicy oraz wokół elektrowni w Czarnobylu zagraża bezpieczeństwu narodowemu Ukrainy oraz ogólnej stabilności międzynarodowej. Władze ukraińskie apelują do Białorusi, aby unikały błędów, które mogą mieć tragiczne konsekwencje, oraz aby wycofały swoje siły z obszaru przygranicznego.
Ministerstwo podkreśliło, że Ukraina nigdy nie zamierza prowadzić działań zagrażających Białorusinom. Jednocześnie ostrzegło, że w przypadku naruszenia granicy przez Białoruś, Ukraina podejmie wszelkie konieczne kroki w ramach prawa do samoobrony, zgodnie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. Dodatkowo, wszystkie białoruskie obiekty wojskowe oraz szlaki zaopatrzenia mogą stać się celem dla Sił Zbrojnych Ukrainy.
Ruchy wojskowe w Białorusi
Przywódca Białorusi, Alaksandr Łukaszenka, niedawno oświadczył, że niemal jedna trzecia białoruskiej armii została przesunięta w stronę granicy z Ukrainą, rzekomo w odpowiedzi na obecność ponad 120 tys. ukraińskich żołnierzy w tym rejonie. Łukaszenka również zapowiedział, że w przypadku zagrożenia dla Białorusi Rosja wesprze ją militarnie poprzez rozmieszczenie własnych wojsk.
Źródło: „Ukrainska Prawda”