W środę wieczorem, 18 grudnia, rozpoczął się dramatyczny incydent w kawiarni z karaoke w Hanoi, Wietnam. Ogień, który wybuchł w lokalu, odebrał życie jedenastu osobom, a dwie osoby zostały poważnie ranne. Okazało się, że nie był to przypadkowy pożar, lecz wynik działań mężczyzny, który wszedł do kawiarni z kanistrem pełnym benzyny.
TRAGEDIA W KAWIARNI W HANOI
Wietnamskie władze przekazały, że tragedia wydarzyła się około godziny 23.00 czasu lokalnego (około 17.00 w Polsce). Policja wprawdzie zatrzymała sprawcę, 50-letniego mężczyznę, który wcześniej miał konflikt z personelem lokalu. Po kłótni opuścił bar, jednak szybko wrócił z pojemnikiem na paliwo, którego użył do rozlania benzyny na parterze trzypiętrowego budynku. Tam, w strefie, gdzie parkowane były motocykle, podpalił materiał łatwopalny, co doprowadziło do rozprzestrzenienia się ognia na kawiarnie i uwięzienia wielu osób.
AKCJA RATUNKOWA I TRAGICZNE SKUTKI
Służby ratunkowe walczyły z zagrożeniem przez niemal godzinę. Niestety, mimo ich wysiłków, życie straciło jedenaście osób, a siedem zdołano uratować. Dwoje z rannych wymagało szczególnej opieki medycznej z powodu poważnych poparzeń. Lekarze w szpitalu zmagają się o ich życie, a wśród mieszkańców panuje zgroza i niedowierzanie wobec tej strasznej tragedii.
SPRAWCA I MOTYWY JEGO DZIAŁAŃ
To nie pierwszy wybryk sprawcy. Wietnamska policja ujawnia, że 50-latek był już wcześniej skazany dwukrotnie, co może sugerować poważne problemy z przestrzeganiem prawa. Choć nie wyjaśniono do końca, co stało za jego działaniami, spekuluje się o zemście. Jednak konkretne motywy pozostają tajemnicą, a śledczy w Hanoi intensywnie pracują nad rozwiązaniem tej najnowszej sprawy.
W strasznym cieniu tej tragedii zastanawiamy się, co mogło skłonić takiego człowieka do popełnienia tak strasznego czynu. Wydarzenia te przypominają, jak krucha może być ludzka egzystencja a także, jak ważna jest dbałość o bezpieczeństwo w miejscach publicznych.