W najnowszym piśmie, minister Bodnar ujawnia szereg danych dotyczących dotacji dla Ochotniczych Straży Pożarnych, które potwierdzają, że kluczowym, jeśli nie najważniejszym, celem tych funduszy było budowanie lokalnego kapitału wyborczego. Takie działania w okresie kampanii można uznać za formę agitacji wyborczej i powinny być odpowiednio rozliczane — informuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
Problematyczne przyznawanie funduszy
Ministerstwo zauważa, że dotacje z Funduszu Sprawiedliwości były przyznawane w sposób arbitralny, zgodnie z § 11 rozporządzenia dotyczącego tego funduszu. Mimo że głównym beneficjentem programu były OSP, umowy musiały być zawsze podpisywane przez gminy lub inne jednostki sektora publicznego, takie jak miasta czy szpitale.
Bramy do wykluczenia
Jak wskazuje ministerstwo, program nie miał charakteru powszechnego i nie był dostępny dla wszystkich Ochotniczych Straży Pożarnych. Co więcej, brakowało merytorycznej i finansowej analizy rzeczywistego zapotrzebowania na sprzęt, co jest kolejnym dowodem na chaotyczne podejście do jego realizacji. Niedobór zamkniętej listy akceptowanych sprzętów oraz nieokreślonych widełek kosztowych zakupów tylko potwierdza te wątpliwości. Dodatkowo, 7 września 2023 roku budżet programu został zwiększony z 180 do 210 milionów złotych.
Polityczny spektakl
Każdy beneficjent był zobowiązany do informowania Ministerstwa Sprawiedliwości o terminie przekazania sprzętu. Informacje te były przekazywane do Gabinetu Politycznego ówczesnego Ministra Sprawiedliwości, który podejmował decyzje, który z polityków, nie tylko członków ministerialnego kierownictwa, weźmie udział w uroczystości przekazania. Na liście znaleźli się m.in. Marcin Romanowski, Janusz Kowalski, Mariusz Gosek, Dariusz Matecki oraz Norbert Kaczmarczyk. Po każdej z takich ceremonii organizowano fotografowanie, a czasami także nagrania wideo, a wydarzenia te były szeroko opisywane w Internecie.
W obliczu ujawnionych faktów rodzi się pytanie, czy tak poważne wydatkowanie publicznych pieniędzy powinno być poddawane takiej samej analizie jak inne działalności finansowane z budżetu? Czas na debaty o właściwym znaczeniu takich działań oraz ich wpływie na politykę lokalną.
Źródło/foto: Onet.pl Radek Pietruszka / PAP
