Marcin Romanowski, znający metody działania organów ścigania, może skutecznie ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. Tak uważa Adam Rapacki, były wiceszef MSWiA, który w rozmowie z PAP podkreślił, że odnalezieniem poszukiwanego powinny zająć się specjalistyczne zespoły poszukiwań celowych. Rapacki nie posiada wątpliwości co do profesjonalizmu tych grup, które są dobrze wyszkolone w takich sprawach.
POTRZEBNA PRESTIŻOWA OPERACJA
Rapacki wskazuje na wagę całej sprawy: „Poszukiwania Romanowskiego powinny mieć charakter prestiżowy. Wymiar sprawiedliwości zasługuje na szacunek, a osoba mająca poczucie honoru powinna stawić czoło oskarżeniom, zamiast się ukrywać i kreować na ofiarę”. Jego zdaniem, Romanowski nie jest na tyle niebezpieczny, by mobilizować do niego wszystkie dostępne siły policji.
GRAFICZNA ZMIANA
Były wiceszef MSWiA zasugerował, że Romanowski mógł już opuścić kraj, gdzie jego twarz jest powszechnie rozpoznawalna, i ukrywa się gdzieś za granicą. Dodał, że nie zdziwiłby się, gdyby poszukiwał schronienia na Węgrzech, gdzie relacje między rządem a oligarchami były silne. Takie teorie warto zbadać, co podkreślił Rapacki.
WSZYSTKIE DESSERTY OPOSZUKIWANIE
Nadinspektor zauważył, że Romanowski mógł zmienić swój wygląd drastycznie, nawet bez operacji plastycznej. Jest przekonany, że zespoły poszukiwań celowych, dysponujące szerokim wachlarzem instrumentów prawnych oraz umiejętności interpersonalnych, prędzej czy później znajdą poszukiwanego. „Ci funkcjonariusze są wyspecjalizowani i doskonale wiedzą, jak zbierać informacje i tropić osoby, które są na czołowej liście poszukiwań” — podkreślił Rapacki.
FINANSOWE ŚLADY UKRYCIA
Ważnym aspektem, który również poruszył Rapacki, jest fakt, że osoba ukrywająca się potrzebuje funduszy na życie, co może prowadzić do jej wykrycia poprzez śledzenie transferów finansowych. Zaznaczył, że Romanowski nie zamieszkałby na bezludnej wyspie i z pewnością musi się komunikować, co otwiera dodatkowe możliwości dla policji. „Zespoły poszukiwań mają do dyspozycji wiele metod i śladów, które mogą doprowadzić do rozwiązania sprawy” — dodał, ale nie chciał zdradzać szczegółowych technik pracy funkcjonariuszy.
Cała sprawa zniknięcia Marcina Romanowskiego nabiera coraz większego rozgłosu, a wyszukiwanie go staje się sprawą honorową dla organów ścigania. Czy uda się złapać byłego polityka, zanim zacznie się jego osobista gra w chowanego? Czas pokaże.