Radzyń Podlaski, malownicze miasteczko w województwie lubelskim, w przedświątecznym okresie zyskało wyjątkową oprawę. Burmistrz Jakub Jakubowski z zapałem promował nowo zainstalowane dekoracje, zachęcając mieszkańców do robienia sobie zdjęć z efektownymi iluminacjami. Niestety, radość z nadchodzących świąt została przyćmiona nieodpowiednim zachowaniem części społeczności.
Kiedy dekoracje stają się przyczyną zmartwień
Na dziedzińcu pałacu Potockich, w centrum Radzynia, zagościła imponująca choinka oraz niezwykła dekoracja w postaci karocy w kształcie bombki z zaprzęgiem konnym. Jakubowski, z entuzjazmem podkreślający walory bożonarodzeniowych ozdób, nie spodziewał się jednak, że niektórzy mieszkańcy wezmą sobie jego słowa zbyt dosłownie. Niedługo po zachętach, burmistrz musiał wystosować publiczny apel, wyrażając swoje oburzenie.
Karygodne zachowanie mieszkańców
W swoim wpisie na mediach społecznościowych Jakubowski zajął się problemem wandalizmu, publikując zdjęcia z monitoringu, które dokumentowały nieodpowiednie zachowanie osób, zarówno dorosłych, jak i dzieci. „Instalacja świetlna kosztowała nas kilkadziesiąt tysięcy złotych i nie jest miejscem do wspinania! Remont Pałacu i dziedzińca kosztował także niemałe sumy i nie powinien służyć do organizacji parad samochodowych” — napisał, podkreślając, że nieuprawnione wjazdy oraz akt wandalizmu będą zgłaszane organom ścigania.
Apel o odpowiedzialność
Jakubowski zaapelował do mieszkańców o godne zachowanie, przypominając, że wspólne dobro należy szanować. „To, że coś jest wspólne, nie znaczy, że można to zniszczyć!” — pisał, wyrażając swój żal i frustrację. Czy słowa burmistrza dotrą do serc mieszkańców, czy też zdobędą kolejne przestrogi? Pozostaje mieć nadzieję, że magia świąt nie zostanie przysłonięta negatywnymi incydentami, a mieszkańcy Radzynia Podlaskiego będą umieli cieszyć się tym, co wspólne.