W Brzeźnicy, w powiecie bocheńskim, miało miejsce zdarzenie drogowe, które z pewnością nie zapisze się w pamięci społeczności jako przykład odpowiedzialności na drodze. 45-letni kierowca nissana, ignorując zasady bezpieczeństwa, zjechał z jezdni na łuku drogi, uderzył w ogrodzenie i… postanowił uciekać. Ot, taka nonszalancja po kilku głębszych. Na szczęście świadkowie nie dali się zwieść jego planom i szybko przejęli sprawy w swoje ręce.
PATRZ CO ROBISZ! MIEJ OCZY OTWARTE!
W środę, 21 sierpnia, tuż przed godziną 20:20, na powiatowej drodze w Brzeźnicy wydarzyło się coś, co mogło skończyć się znacznie gorzej. Kierowca nissana, z nieokreślonych przyczyn, zjechał z drogi, stając się niestety kolejnym przykładem fatalnej jazdy pod wpływem alkoholu. Jego rajd zakończył się na ogrodzeniu jednej z posesji, a następnie zaczął uciekać. Świadkowie niestety nie mieli zamiaru zostawiać go samego – podjęli pościg, by nie pozwolić mu na swobodę. Cóż, nie każdy wie, że na drugą stronę przepaści nie wpadnie bez skutków, a ten człowiek miał w sobie sporo zuchwałości.
AGRESJA I ZDUMIENIE
Pojawienie się policji na miejscu zdarzenia było jednak kwestią czasu. Mundurowi z Rewiru Dzielnicowych szybko zatrzymali mężczyznę, a ich uwagę zwróciła jego mocno wyczuwalna woń alkoholu. Co ciekawe, pan 45-latek, zdobywszy się na odwagę, stawiał opór i był nad wyraz agresywny. Z pewnością nie był to ideał kolegi do wspólnej jazdy, a raczej wróg numer jeden na drodze. Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego zainaugurowali zbieranie dowodów i przywrócenie ruchu, które na chwilę zamarło z powodu nieodpowiedzialnych działań kierowcy.
PROMILE I KONSEKWENCJE
Badanie alkomatem u mężczyzny ujawniło ponad 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Nic więc dziwnego, że w takim stanie postanowił brać udział w ekstremalnej jeździe. Na domiar złego, w trakcie dalszych czynności przeprowadzono pobranie krwi do analizy, by ustalić, jak naprawdę prezentowały się jego statystyki. Zdecydowane działania policji zaowocowały zatrzymaniem prawa jazdy tego „kierowcy”. Już tylko pozostaje pytanie: co kierowało tym człowiekiem, żeby siadać za kółko w takim stanie? Wobec jego brawurowych poczynań prowadzone będą dalsze czynności, a my z niepokojem śledzimy, co jeszcze może przynieść ta historia.
Źródło: Polska Policja