Na Babiej Górze miała miejsce dramatyczna akcja ratunkowa GOPR, kiedy lawina częściowo przysypała turystę, który nie był w stanie uwolnić się spod śniegu. Na szczęście, dzięki aplikacji Ratunek, udało mu się wezwać pomoc, a wyspecjalizowana ekipa ratowników z Grupy Beskidzkiej szybko zareagowała, by uratować wychłodzonego mężczyznę.
WZRASTAJĄCE ZAGROŻENIE
We wtorek o godzinie 16:30 ratownicy zostali poinformowani o turyście, który na terenie ruin schroniska Beskidenverein został częściowo przysypany przez lawinę. Jak zaznaczyli, mężczyzna nie miał siły, by samodzielnie się wydostać. Dopiero po upływie około godziny, dzięki aplikacji, zdołał wezwać pomoc.
SPRAWNA REAKCJA RATOWNIKÓW
Ratownicy z Markowych Szczawin szybko zareagowali na wezwanie. Wysłańcy, w składzie dwóch ratowników oraz ratownika z noszami, nie czekali na rozwój sytuacji. Jednocześnie otrzymali wsparcie w postaci alarmowego SMS-a do sekcji operacyjnej Babia Góra, a także ratowników z Grupy Podhalańskiej, którzy dołączyli do akcji.
URATOWANY, ALE W CIĘŻKIM STANIE
Grupa ratunkowa dotarła do turysty o godzinie 17:45. Mężczyzna był przytomny, choć mocno wychłodzony. Po wydobyciu go spod śniegu, ratownicy ubrali go w suche i ciepłe ubrania, co pomogło w stabilizacji jego stanu. Upewniwszy się, że może się poruszać o własnych siłach, rozpoczęto ewakuację.
BEZPIECZEŃSTWO PIERWSZE
O 19:30 ratownicy dotarli z poszkodowanym na Markowe Szczawiny, skąd został przetransportowany na Przełęcz Lipnicką. W całej operacji brało udział ośmiu ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR. Na koniec ratownicy zaapelowali do turystów, aby w okresie zimowym nie wybierać się w góry w pojedynkę. Uratowany mężczyzna może mówić o dużym szczęściu, ponieważ zdołał wezwać pomoc, co nie zawsze bywa możliwe w sytuacji zagrożenia.
Na Babiej Górze od niedzieli obowiązuje I stopień zagrożenia lawinowego, co powinni wziąć pod uwagę wszyscy planujący wyprawy w ten rejon.
Źródło/foto: Polsat News