Niecodzienna sytuacja miała miejsce w Brzeźnicy, gdzie 45-letni kierowca nissana najwyraźniej postanowił sprawdzić, na co go stać, uciekając przed odpowiedzialnością po kolizji. O godzinie 20:20 na lokalnej drodze, mężczyzna zjechał z jezdni, uderzył w ogrodzenie posesji i… postanowił się oddalić, jakby nic się nie stało. Aż trudno uwierzyć, że w tym wieku można być tak nieodpowiedzialnym.
POLICJA NA RATUNEK
Na szczęście dla wszystkich, okoliczni świadkowie nie pozwolili mu zniknąć bez śladu. Zamiast ignorować incydent, ruszyli w pościg za mężczyzną, który, jak się okazało, zbyt dobrze czuł się w swojej skórze, aby potrzebować pomocy. Nie zważając na to, że zaraz po wypadku rozprzestrzeniła się silna nuta alkoholu, 45-latek, z potknięciami na szutrowej drodze, stawiał czoła swojej brawurowej decyzji. Tylko oczywiście nie przewidział, że jego zuchwałość zostanie szybko ukrócona przez osoby postronne.
ALKOHOLOWE SZATANY
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zastali mężczyznę, od którego bił intensywny zapach alkoholu. W pełnym biegu sprawdzili jego stan trzeźwości, który okazał się być katastrofalny – ponad 2,5 promila! To wystarczająco wysoki wynik, by przypomnieć wszystkim o absurdzie jazdy pod wpływem alkoholu. Po zatrzymaniu mężczyzny postanowiono, że będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny – jego prawo jazdy zostało natychmiastowo odebrane.
Afery można było uniknąć, gdyby wybrał nocny autobus zamiast kierownicy. Miejmy nadzieję, że ten przypadek posłuży innym jako ostrzeżenie – picie i prowadzenie pojazdu to zła mieszanka, która w końcu prowadzi do nieprzyjemnych konsekwencji.
Źródło: Polska Policja