Cyklon Chido, który przeszedł przez Majottę, największą cześć Francji na Oceanie Indyjskim, okazał się najpotężniejszym tego typu zjawiskiem w tym rejonie od blisko stu lat. Lokalne władze oraz mieszkańcy mówią o „apokaliptycznych” zniszczeniach, które mogą kosztować życie setek, a być może nawet tysięcy osób.
POTĘŻNY WIATR I SZKODY W INFRASTRUKTURZE
Cyklon z wiatrami osiągającymi prędkość aż 225 km/h zadał olbrzymie straty. W weekend, gdy żywioł dotarł do wyspy leżącej między Afryką a Madagaskarem, synoptycy wskazywali na to jako na najgroźniejszy kataklizm w tym rejonie od ponad 90 lat. Oprócz silnych wiatrów, które zrywały dachy i łamały drzewa, Chido przyniósł również sztormowe fale o wysokości od czterech do ośmiu metrów, co dodatkowo potęgowało zniszczenia.
Obecnie władze Majotty zaczynają oszacowywać straty i pełną skalę zniszczeń. Wiele obszarów pozostaje niedostępnych dla ratowników, co dodatkowo komplikuje sytuację. Rzecznik francuskiej służby cywilnej, Alexandre Jouassard, podkreślił, że kolejne godziny będą kluczowe dla organizacji pomocy.
KATASTROFA W MAMOUDZOU
Bruno Garcia, właściciel hotelu Caribou w stolicy, Mamoudzou, opisał sytuację jako „katastrofalną”. „Straciliśmy wszystko. Cały hotel jest kompletnie zniszczony, nic nie zostało. To jakby bomba atomowa uderzyła w Majottę” – stwierdził. Cyklon uszkodził również tysiące budynków, w tym główny szpital na wyspie, co znacząco utrudnia pomoc rannym.
Jak zauważyła minister zdrowia Francji, Genevieve Darrieussecq, lokalna służba zdrowia została poważnie dotknięta przez żywioł, co ograniczyło dostęp do opieki medycznej. Największe uszkodzenia w szpitalu spowodowała woda, niszcząc sale zabiegowe oraz oddział intensywnej opieki medycznej. W miejsce zniszczonych placówek rozmieszczono mobilne punkty medyczne.
WSPIERANIE POKRZYWDZONYCH
Francuski prezydent Emmanuel Macron zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego, a minister spraw wewnętrznych, Bruno Retailleau, udał się na Majottę, aby ocenić sytuację. Wielu mieszkańców boryka się z niedoborem żywności, wody oraz braku schronienia. Jeden z mieszkańców Mamoudzou przyznał, że od trzech dni nie ma wody pitnej, a nie ma żadnych informacji o przywróceniu jej dostaw.
Inny mieszkaniec, Mohamed Ishmael, porównał sytuację do skutków wojny nuklearnej: „Widziałem, jak cała okolica zniknęła” – powiedział agencji Reutera. Majotta, będąca najuboższą częścią Francji, zmaga się z problemami, z których około 75% ludności żyje poniżej granicy ubóstwa, a wiele osób mieszka w slumsach, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację w obliczu katastrofy.
OCZEKIWANIA NA JESZCZE WIĘKSZE STRATY
Chociaż na chwilę obecną potwierdzono śmierć kilkunastu osób, spodziewane są znacznie wyższe liczby ofiar. Prefekt Majotty, François-Xavier Bieuville, mówił o możliwych setkach, a nawet tysiącach zgonów, zważywszy na brutalność tego wydarzenia. Po opuszczeniu archipelagu, cyklon dotarł również do Mozambiku, gdzie zabił trzy osoby, a prognozy wskazują na intensywne opady deszczu w Malawi.
Cyklon Chido stał się symbolem katastrofy związanej ze zmianami klimatycznymi. Meteorolog François Gourand z Meteo France poinformował, że intensywność tego zjawiska klimatycznego wynika z ocieplenia Oceanu Indyjskiego, które skutkuje większymi opadami deszczu podczas burz. Takie zmiany są odczuwalne, szczególnie w kontekście globalnych przekształceń naszego środowiska.
Źródło/foto: Interia