Na horyzoncie pojawia się nowa odsłona telenoweli politycznej, a w jej centrum znajduje się były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, Michał K. Prokuratura wydała oświadczenie, informując o zamiarze wystawienia listu gończego za mężczyzną, po tym jak sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. „Bez względu na to, gdzie się schowa, sprawiedliwość w końcu go dosięgnie” — stwierdził Donald Tusk na platformie X, nie kryjąc frustracji.
Zarzuty i aresztowania
Michał K. usłyszał poważne zarzuty, dotyczące jego rzekomego uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej oraz nadużyć związanych z pełnioną funkcją. Obok niego w sprawę zaangażowany jest również Paweł Sz., współzałożyciel marki odzieżowej „Red is Bad”. Prokuratura w swoim wniosku podkreśliła, że sąd, przyjmując wniosek prokuratora, zdecydował o aresztowaniu Michała K., co otworzyło drogę do jego poszukiwań.
Emocjonalne komentarze z pierwszych stron gazet
Tusk, pełen złości, nie szczędził mocnych słów, opisując Michała K. jako „prawą rękę Morawieckiego, machera od respiratorów i generatorów”. Premier odniósł się również do wpisu Mateusza Morawieckiego, w którym bronił byłego szefa RARS. „Mamy nadzieję, że pomożesz nam dotrzeć do Michała K.” — wezwał Morawieckiego, wprowadzając dodatkowy napięcie do publicznej debaty.
Prokuratura Krajowa, prowadząc śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Rezerwie Strategicznych, ujawnia kolejne smaczki. Sąd, podejmując decyzję o aresztowaniu Michała K. uznał, że istnieje „duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconych przestępstw” oraz obawiał się, że podejrzany może próbować utrudniać postępowanie lub uciekać.
Operacja „Walet”
Jak wynika z informacji ujawnionych przez Onet, śledztwo opiera się na materiałach zdobytych podczas operacji specjalnej Centralnego Biura Antykorupcyjnego o kryptonimie „Walet”. Wydarzenia te ukazują, że sprawa ma swoje szerokie filary i nie zamierza zejść z pierwszych stron gazet. I kto wie, gdy zapadnie ostatnia kurtyna, może nas czekać jeszcze wiele niespodzianek.
Źródło/foto: Onet.pl Radek Pietruszka / PAP