69-letni mieszkaniec, pan Andrzej Roguski, zamieszkuje gospodarstwo pod Węgrowem na Mazowszu. Przez jego posesję przebiega droga powiatowa, która bardziej przypomina drogę polną. Od 16 lat tędy kursują ciężarówki ważące 30-40 ton. Początkowo transportowano żwir, obecnie dowozi się gruz do zasypywania wyrobiska.
Andrzej Roguski opowiada, że ciężarówki, które jeżdżą teraz, są jeszcze cięższe niż poprzednie, a towarzyszące temu drgania sprawiły, że budynek został poważnie uszkodzony. Mimo wygranego procesu sądowego o odszkodowanie wynoszące 60 tys. zł, problem pozostaje nierozwiązany ze strony Zarządu Dróg Powiatowych. Zamiast podjąć konkretne działania, ograniczono jedynie prędkość z 40 km/h do 30 km/h.
Andrzej Roguski martwi się o przyszłość swojego domu, który zaczął pękać i tracić stabilność pod wpływem trzęsień wywołanych intensywnym ruchem pojazdów ciężarowych. Mimo wygranej sprawy sądowej, urzędnicy nie podejmują skutecznych kroków w celu rozwiązania problemu.
Starosta węgrowski, Ewa Besztak, informuje, że droga, mimo swojego stanu, przynależy do dróg powiatowych od 1999 roku. Mimo zgłaszanych problemów, nie zdecydowano się na gruntowną modernizację. Dzierżawca terenu, gdzie zlokalizowane jest wyrobisko, wskazuje na konieczność dotrzymania warunków dostępu do kopalni.
Andrzej Roguski kontynuuje walkę w sądzie o zadośćuczynienie oraz fundusze na odbudowę domu. Problem dotyczy nie tylko jednostki, lecz także innych mieszkańców, bo oprócz uszkodzeń budynków, degradacji uległy także przepusty wodne.
Starosta Besztak tłumaczy, że brak aplikacji o dodatkowe fundusze wynika z konieczności uwzględnienia innych potrzeb mieszkańców powiatu. Mimo apeli o poprawę stanu drogi, decyzja o modernizacji pozostaje w sferze spekulacji. Sojuszników w tej sytuacji brakuje, a sam Andrzej Roguski podsumowuje, że uważa się za osobę niegodną wsparcia.
Obecnie sprawa wydaje się utknąć w martwym punkcie, a bez skutecznych działań problem związany z niszczeniem posesji mieszkańców pozostaje nierozwiązany.
Źródło/foto: Polsat News