Polska staje w obliczu poważnych wyzwań gospodarczych oraz geopolitycznych, które mogą znacząco wpłynąć na bezpieczeństwo żywnościowe na krajowym i europejskim rynku. W kontekście trwającej trzyletniej wojny między Rosją a Ukrainą oraz wprowadzenia sankcji, import nawozów z Rosji do Polski osiąga rekordowe poziomy, budząc niepokój o przyszłość sektora rolnictwa i przemysłu chemicznego.
ALARMUJĄCE DANE IMPORTOWE
W pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku Polska zaimportowała z Rosji aż 952 tys. ton nawozów mineralnych, o wartości 318 milionów euro (1,3 miliarda złotych). To wzrost o 140 procent w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Import nawozów azotowych wyniósł 530 tys. ton, co stanowi najwyższy poziom od 2017 roku. Rosja, mimo nałożonych sankcji, zdołała znaleźć metody na wykorzystanie nadmiarów gazu ziemnego w produkcji nawozów, które następnie sprzedawane są na rynku europejskim w konkurencyjnych cenach.
CENY I DOSTAWCY
Ogólny import nawozów w Polsce w 2024 roku wyniósł już 3,2 miliona ton, co oznacza wzrost o 44 procent w porównaniu do roku poprzedniego. Głównymi dostawcami, obok Rosji, są Niemcy, Litwa, Chiny oraz Maroko.
Polska, wspólnie z Litwą, Łotwą i Estonią, zwróciła się do Komisji Europejskiej z apelem o nałożenie ceł importowych na nawozy z Rosji i Białorusi, które mogłyby wynosić nawet 30 procent. Warto zauważyć, że Rosja niedawno obniżyła cła eksportowe na nawozy z 10 do 7 procent, co potęguje konkurencyjność jej produktów. Inicjatywa ta ma na celu ochronę rynku europejskiego przed dumpingu cenowego i dalszym uzależnianiem się od rosyjskich dostaw. Niestety, części krajów Unii Europejskiej brakuje entuzjazmu dla tego pomysłu, co może skutkować trudnościami w wprowadzeniu odpowiednich regulacji.
GEOPOLITYCZNE NAPIĘCIA
Eksperci alarmują, że podobnie jak w przypadku gazu ziemnego, Rosja może wykorzystać nawozy jako narzędzie do wywierania presji geopolitycznej. Wstrzymanie dostaw mogłoby paraliżować europejski rynek rolny, prowadząc do znacznego wzrostu cen i destabilizacji sektora. Rosyjskie nawozy wytwarzane są z niskimi kosztami, co wynika z wykorzystania taniego gazu oraz braku opłat za emisję CO2, obciążających europejskich producentów. Grupa Azoty, będąca największym producentem nawozów azotowych w Polsce, ostrzega, że dumping cenowy może doprowadzić do upadku unijnych fabryk producencyjnych.
MOŻLIWE ROZWIĄZANIA
Nałożenie ceł na nawozy z Rosji mogłoby zredukować ich konkurencyjność, a tym samym wzmocnić lokalnych producentów. Grupa Azoty podkreśla, że Unia Europejska dysponuje wystarczającymi możliwościami produkcyjnymi, by zaspokoić potrzeby swoich rolników. Jednak sankcje są często omijane przez tzw. firmy-słupy, a brak jednomyślności w Unii tylko komplikuje sytuację. Dodatkowym krokiem była decyzja polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o wpisaniu białoruskiego eksportera Grodno Azot na listę sankcyjną.