Dzisiaj jest 10 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Biejat w akcji – nowe wyzwania dla Nowej Lewicy w polityce

Koniec oczekiwań. Wręczając prezydencką nominację Magdalenie Biejat, Nowa Lewica, jako ostatnia partia w koalicji rządzącej, ogłosiła swojego kandydata w wyścigu prezydenckim. Wicemarszałkini Senatu staje przed znaczącym wyzwaniem, od którego będzie zależeć polityczna przyszłość jej oraz całego ugrupowania.

W polskiej polityce panuje opinia, że brak własnego kandydata w wyborach prezydenckich może prowadzić do zapomnienia. Nowa Lewica opóźniła decyzję najdłużej spośród wszystkich partii obecnej kadencji, ale teraz już ma swoją kandydatkę. Jest nią Magdalena Biejat, druga kobieta w ostatnich trzech elekcjach prezydenckich, a zarazem jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w już trwającym wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.

NOWA TWARZ W WYŚCIGU

Prezentując kandydaturę Biejat, wicepremier Krzysztof Gawkowski określił ją jako „dziewczynę z sąsiedztwa”, która będzie konkurować z „chłopakiem z siłowni” (Karol Nawrocki) oraz „chłopakiem z pałacu” (Rafał Trzaskowski). – To będą wybory, które zdefiniują wartości, jakie będą reprezentować kandydaci. Kandydatka Lewicy nosi te wartości w sercu, wypełniając je swoją działalnością społeczną, aktywnością i zaangażowaniem. Jej doświadczenie to setki godzin spędzone na protestach w obronie interesów zwykłych ludzi – chwalił Gawkowski minister cyfryzacji.

W pochwałach dla Biejat nie pozostali w tyle Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Krzysztof Kukucki. – Te wybory stanowią dla nas ogromne wyzwanie, ale jestem pewna, że Magdalena Biejat jest gotowa stawić czoła każdemu zadaniu. To kobieta, której ufam i która was nie zawiedzie – zapewniała minister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Prezydent Włocławka dodał: – To spór polsko-polski można odmienić tylko poprzez zmianę myślenia. Kluczowe stanowiska w naszym kraju nie mogą być zajmowane tylko przez ludzi z Platformy Obywatelskiej czy Prawa i Sprawiedliwości. Biejat wie, że zmiana zaczyna się od rozmowy z każdym Polakiem i Polką, jest gotowa do rozmowy i wsparcia społeczeństwa.

KRYZYS MIESZKANIOWY W AGENDA

Magdalena Biejat w swoim wystąpieniu obiecała, że skoncentruje się na budowie państwa dobrobytu oraz wierności fundamentalnym dla Lewicy wartościom. – Lewica to dziś siła reprezentująca nadzieję, troskę i współpracę. Moim celem jest wprowadzenie tych wartości do Pałacu Prezydenckiego – zapewniła. Wskazała na szereg kluczowych problemów, które należy rozwiązać, w tym wojnę w Ukrainie, nierówności społeczne, kryzys systemu ochrony zdrowia, kryzys klimatyczny oraz problem mieszkaniowy.

Temat mieszkań zajął w jej wystąpieniu szczególne miejsce, wskazując na trudności w dostępie do mieszkań dla młodych Polaków. Przypomniała, że wiele rządów unika tego problemu, który „leży odłogiem”, gdyż połowa Polaków poniżej 35. roku życia zmuszona jest mieszkać z rodzicami.

– Mieszkania muszą stać się tańsze – podkreśliła wicemarszałkini Senatu. – Potrzebujemy budownictwa społecznego, musimy walczyć ze spekulacją oraz uzdrowić spółdzielczość. Państwo musi zainicjować budowę tanich i dostępnych mieszkań, bo dom powinien być prawem, a nie towarem – dodała. Zapowiedziała również, że zamierza wykorzystać prezydencką inicjatywę ustawodawczą w walce z kryzysem mieszkaniowym.

Walka o polityczną przyszłość

Biejat obiecała, że będzie „głosem tych, którzy zostali zapomniani, i tarczą dla tych, którzy zostali skrzywdzeni”. – Chcę Polski, która wspiera swoich obywateli, a nie ich osądza. Chcę Polski, która podaje rękę, a nie odwraca się plecami – zaznaczyła.

Decyzja o nominacji Biejat nie jest przypadkowa. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Krzysztof Gawkowski i Krzysztof Kukucki prawie do samego końca figurowali na krótkiej liście potencjalnych kandydatów Nowej Lewicy. Żaden z nich jednak nie rwał się do tej roli.

Powód jest oczywisty: wszyscy trzej zajmują obecnie satysfakcjonujące stanowiska. Dziemianowicz-Bąk jako minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Gawkowski jako wicepremier i minister cyfryzacji, a Kukucki dopiero co objął urząd prezydenta Włocławka.

Po drugie, prezydencka nominacja z ramienia Nowej Lewicy wiąże się z wielką odpowiedzialnością i koniecznością walki o przetrwanie zarówno własne, jak i partii. Słabe wyniki poprzedników – 2,38 proc. Magdaleny Ogórek i 2,22 proc. Roberta Biedronia – wyznaczają niską poprzeczkę, ale w obecnym kryzysie politycznym stają się dużym obciążeniem.

Nie sposób zignorować faktu, że Lewica zmaga się z poważnym kryzysem, a chociaż jej politycy starają się zachować optymizm, w zakulisowych rozmowach przyznają, że sytuacja jest niełatwa. O ile wynik wyborów parlamentarnych w zeszłym roku (8,61 proc.) udało się ukryć dzięki powrotowi do władzy, to niepowodzenia w wyborach samorządowych (6,32 proc.) i europejskich (6,30 proc.) były nie do wytłumaczenia.

Ponadto odpływ wyborców oraz marginalizacja Lewicy były jednymi z głównych czynników rozłamu klubu parlamentarnego oraz zakończenia współpracy Nowej Lewicy z Razem. Magdalena Biejat, razem z innymi parlamentarzystkami, zdecydowała się na kontynuację w Nowej Lewicy i wpływanie na politykę poprzez koalicję rządzącą.

AMBITNE PLANY BIEJAT

Biejat stara się więc spłacić zobowiązanie wobec kierownictwa partii. Podejmuje się wyzwania, którego inni się obawiają, stawiając na szali swoją własną karierę, która w ostatnich miesiącach nabrała tempa. Jeżeli odniesie sukces, stanie się bohaterką; w przeciwnym razie grozi jej rola kozła ofiarnego, a wynik porównywalny z rezultatami Ogórek i Biedronia z pewnością zakończyłby karierę Nowej Lewicy.

Istnieje jednak cień nadziei na pozytywne rozwiązanie. Czołowi politycy partii zapewniają, że celem jest druga tura wyborów, a przynajmniej walka o miejsce na podium. Mimo że sondaże raczej wskazują na miejsca 4-5, sukces Biejat mógłby znacząco wzmocnić jej pozycję na przyszłość.

Warto jednak pamiętać, że w nadchodzących wyborach lokalnych do 2025 roku Nowa Lewica będzie miała szansę na wybór nowych liderów. Pojawiają się głosy o potrzebie wprowadzenia nowych twarzy, co mogłoby przyczynić się do wzrostu zaufania wyborców. Gdyby Biejat odniosła sukces, mogłaby aspirować do kierowniczych pozycji w partii.

Warunkiem jednak jest osiągnięcie dobrego, najlepiej dwucyfrowego wyniku w maju. Sondaże nie sprzyjają ani Biejat, ani Nowej Lewicy, która boryka się z trudnościami w utrzymaniu poparcia. Mimo to kierownictwo partii liczy, że wystawienie jedynej kandydatki przyciągnie lewicowego elektoratu.

Równocześnie istnieje ryzyko związane z tym krokiem. Żyjemy w czasach pełnych napięć politycznych, a kandydatka, która na wstępie deklaruje niechęć do sporów, może nie trafić w oczekiwania wyborców poszukujących zdecydowanej postaci w trudnych czasach.

Jednak największym wyzwaniem pozostaje Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który jest faworytem w wyścigu i cieszy się dużym poparciem wśród lewicowych wyborców. Tusk przez lata wykorzystywał Trzaskowskiego jako element rywalizacji z Lewicą, a celem wyborów jest obniżenie jej znaczenia.

Dr Bartosz Rydliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego podkreślił w wywiadzie, że Biejat powinna skupić się na kwestiach pracy, ochrony zdrowia, praw człowieka oraz mieszkalnictwa, by odróżnić się nie tylko od Prawa i Sprawiedliwości, ale również od Koalicji Obywatelskiej. – Lewica musi budzić emocje, a obecnie jest postrzegana jako partia bez wyraźnego programu, co jest kluczowe dla jej przyszłości – stwierdził.

Źródło/foto: Interia

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie