Import nawozów z Rosji do Polski osiąga niepokojące rekordy. W bieżącym roku na ten cel wydaliśmy już 1,3 miliarda złotych. Jak donosi „Rzeczpospolita”, Polska razem z Litwą, Łotwą i Estonią skierowały do Komisji Europejskiej propozycję nałożenia ceł importowych na rosyjskie nawozy.
Wzrost dostaw nawozów mineralnych
Z danych dziennika wynika, że w ciągu dziewięciu miesięcy 2024 roku ilość mineralnych nawozów importowanych z Rosji wzrosła o 140 proc., osiągając 952 tys. ton, a ich wartość wzrosła o 123 proc., co stanowi rekordowe 318 milionów euro. Tak dynamiczny przyrost budzi uzasadnione obawy dotyczące wpływu na krajową produkcję rolną.
Ryzyko dla bezpieczeństwa żywnościowego
Eksperci zwracają uwagę, że napływ tanich nawozów może zaszkodzić europejskiej produkcji, a w przypadku, gdy Rosja będzie traktować nawozy jak broń — jak wcześniej gaz — może wstrzymać ich dostawy, co zagrażałoby bezpieczeństwu żywnościowemu Unii Europejskiej. Jak trafnie zauważa „Rz”, sytuacja ta jest szczególnie ryzykowna w kontekście obecnego kryzysu żywnościowego.
Wpływ wojny na rynki
Po inwazji Rosji na Ukrainę obawiano się, jak konflikt wpłynie na globalne rynki żywnościowe. W rezultacie, sankcje nie objęły importu żywności i nawozów, a skutki tej decyzji są wyraźne. Zboża wprowadzane po dumpingowych cenach zagrażają konkurencji w Europie, a import nawozów bije kolejne rekordy, co stawia krajowych rolników w trudnej sytuacji.
Cała sytuacja jasno pokazuje, że położenie Polski i całej Europy w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego oraz ich relacji z Rosją wymaga pilnej analizy i zdecydowanych działań. W przeciwnym razie putinowska taktyka może znów zastać nas w kluczowym momencie bez wsparcia, które powinno być nam zapewnione.