Stanisław Tym, utalentowany aktor, satyryk, reżyser i pisarz, odszedł 6 grudnia w wieku 87 lat. Był niezapomnianą postacią polskiego kina oraz życia kulturalnego. Jego bliska przyjaciółka Krystyna Podlewska, z którą wystąpił w kultowym filmie „Miś”, nie ma wątpliwości, że nikt nie jest w stanie go zastąpić.
Żegnaj, przyjacielu
Od dłuższego czasu Stanisław zmagał się z ciężką chorobą. Jego odejście wywołało smutek nie tylko wśród przyjaciół z branży i fanów, ale także w Zakątach nad jeziorem Wigry, gdzie żył przez wiele lat. Tym zasłynął z wielkiego serca oraz miłości do zwierząt. Uroczystość pożegnalna odbędzie się 17 grudnia 2024 roku o godzinie 11:00 na Powązkach Wojskowych.
Wspaniałe wspomnienia
Krystyna Podlewska, dotknięta stratą, podkreśla, że łączyła ich nie tylko wspólna praca, ale także miłość do zwierząt. „Pies jest stworzeniem metafizycznym, a człowiek to gatunek dość obrzydliwy” — pisał Tym w swoich publikacjach. W jego domu zawsze mogły znaleźć schronienie bezdomne psy, które traktował jak członków rodziny.
– Zawsze doskonale się rozumieliśmy, jeśli chodzi o nasze uczucia względem zwierząt. Stanisław przyjmował pod swój dach wiele bezdomnych psów, ale w pewnym momencie postanowił, że nie będzie przyjmował młodych, aby uniknąć sytuacji, w której psy zostaną same — wspomina Krystyna.
Nie tylko filmowe chwile
Po zakończeniu zdjęć do „Misia” w 1980 roku, Krystyna nadal współpracowała ze Stanisławem, występując z kabaretem ze skeczami. Ich przyjaźń przetrwała lata.
– Nasza znajomość nie ograniczała się tylko do filmowych scen. Stanisław był wyjątkowym człowiekiem, a przyjaźń z nim była dla mnie wielkim zaszczytem. Był mądry, twórczy i pełen humoru. To niezapomniana postać — mówi Podlewska, która w filmie zagrała Aleksandrę Kozeł, kochankę Ochóckiego.
Krystyna z nostalgią wspomina pracę na planie „Misia”, pomimo trudnych warunków.
– Z Stasiem grało się doskonale. Zawsze był dla mnie wsparciem i często doradzał. Choć sam scenariusz był znakomity, to musieliśmy zachować jego oryginalność i nie zepsuć go. Prawdę mówiąc, warunki pracy były dalekie od luksusowych. Zimno było ogromne, a nie było wygodnych kamperów do przebrań — relacjonuje.
Końcówka życia
Stanisław zmagał się z trudnościami zdrowotnymi, jednak nigdy nie tracił poczucia humoru. Krystyna wyraża żal ze względu na upływający czas i odchodzenie pokolenia osób pełnych siły i determinacji.
– Niestety musieliśmy się pożegnać, a ostatnie miesiące życia były dla niego niezwykle trudne, zwłaszcza że poruszał się na wózku. Był tak silnym człowiekiem, że pomimo wszystkiego, do końca potrafił żartować. Odchodzi pewna generacja, która pomimo trudności potrafiła być silna i inspirująca. Stanisław był jednym z nich, niezastąpionym — kończy Krystyna Podlewska ze smutkiem.
Pogrzeb Stanisława Tyma już został zaplanowany. Z pewnością żegnając tego wielkiego artystę, zarówno przyjaciele, jak i wielbiciele jego talentu oddadzą mu ostatnią hołd.