Co roku o tej porze Sieradz, niewielkie miasteczko w województwie łódzkim, staje się polskim Las Vegas, przyciągając tłumy spragnione bożonarodzeniowej magii. To zasługa państwa Kulewiaków, którzy w niezwykły sposób przekształcają swoją posesję w prawdziwe świąteczne arcydzieło. W tym roku zainstalowali rekordowe 170 tysięcy lampek, co wzbudza podziw zarówno w kraju, jak i za granicą.
Świąteczna Iluminacja w Sieradzu
Ozdoby obejmują kolorowe renifery, połyskujące bałwanki, girlandy i choinki, a także mnóstwo postaci, które tworzą bajkowy klimat. Dom państwa Kulewiaków przy ul. Wiejskiej 6 wyraźnie wyróżnia się wśród innych, a ich świąteczna iluminacja co roku pozostaje na językach wielu. Krzysztof Kulewiak, organizator zadania, zaznacza, że w tym roku udało im się przekroczyć ubiegłoroczny rekord o 32 tysiące lampek, a nowe dodatki, takie jak świecące drzewa czy stajenka narodzin Jezusa, tylko potęgują wrażenie.
Praca i Trudy Przygotowań
Przygotowania nie były proste. Państwo Kulewiakowie rozpoczęli montowanie iluminacji już w połowie października, co wymagało wielu godzin pracy dziennie. Deszczowe dni sprawiały im największe trudności, ale z determinacją dążyli do celu. „Staraliśmy się wszystko robić z zachowaniem ostrożności, aby nasze lampeczki świeciły jak należy” – mówi pan Krzysztof, który większość dekoracji kupił w Warszawie.
Przyciąganie Tłumów
Nie ma się co dziwić, że co roku Sieradz przyciąga tłumy turystów, nie tylko z Polski, ale i z zagranicy. W minionym sezonie świątecznym ich liczba wyniosła blisko 55 tysięcy. Osoby odwiedzające ul. Wiejską często musiały zmagać się z długimi korkami, co jest dowodem na rosnące zainteresowanie tym wyjątkowym miejscem. Wiele grup, w tym panie z Kół Gospodyń Wiejskich czy turyści z zagranicy, przyjeżdża, by podziwiać efektowne iluminacje.
Rachunki i Oszczędności
A co z rachunkami za prąd? Pan Krzysztof zdradza, że w zeszłym roku wyniosły one około 1300 zł. „Mimo że lampek jest więcej, to te, które wybraliśmy, są coraz bardziej energooszczędne, więc nie spodziewamy się ogromnych kosztów” – komentuje z uśmiechem. Dekoracje pozostaną włączone do Trzech Króli, a ich blask na pewno umili wszystkim czas, aż do święta Trzech Króli.
W ten sposób Sieradz nieprzerwanie zyskuje miano „Polskiego Las Vegas”, a rodzina Kulewiaków pokazuje, że nawet niewielkie miasteczko może stać się lokalną atrakcją o wielkim zasięgu. Jak widać, świąteczna atmosfera łączy ludzi i jest najlepszym dowodem na to, że magia Bożego Narodzenia trwa!