Śmierć profesora Mirosława Kurkowskiego wstrząsnęła społecznością Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, gdzie przez wiele lat pełnił swoją rolę jako dziekan wydziału matematyczno-fizycznego. Jego zaginięcie, które miało miejsce 3 grudnia, zakończyło się tragicznie – pięć dni później policja znalazła jego zwłoki. Pogrzeb profesora odbył się 14 grudnia w Częstochowie, gdzie rodzina i przyjaciele pożegnali go w wyjątkowo poruszający sposób. Urna z prochami została otoczona morzem kwiatów, a na jednym z wieńców umieszczono wymowne przesłanie: „W głębokim żalu i smutku żegnamy cię nasz profesorze”.
FUNDAMENTALNE ZAGINIĘCIE
Komunikat policji o zaginięciu 53-letniego profesora wywołał niepokój na początku grudnia. Ostatnią wiadomość do rodziny przesłał 3 grudnia, informując, że planuje wrócić do domu w Blachowni około południa. Sąsiedzi potwierdzili, że go widzieli, a w mieszkaniu pozostawił laptop i książki. Wkrótce po tym jednak wyłączył karty SIM w telefonie oraz lokalizację, co uniemożliwiło dalszy kontakt.
DRAMATYCZNE ODKRYCIE
W nocy 8 grudnia policja znalazła samochód Kurkowskiego, a w środku odkryto jego ciało. Władze uczelni, reaktywując pamięć profesora, wydały oświadczenie, w którym wyraziły głęboki żal i współczucie dla bliskich. „Szanowni Państwo, dotarła do nas bardzo smutna informacja o śmierci Świętej Pamięci prof. Mirosława Kurkowskiego” – poinformował rektor UKSW, ks. prof. Ryszard Czekalski.
ŚLEDZTWO PO TRAGICZNEJ ŚMIERCI
Na podstawie wstępnych ustaleń dochodzenie sugeruje, że mogło dojść do samobójstwa, jednak prokuratura w Częstochowie prowadzi śledztwo w celu zbadania, czy w zdarzeniu uczestniczyły inne osoby. „Celem śledztwa jest ustalenie przyczyn, które mogły doprowadzić do tak tragicznego finału” – powiedział rzecznik prokuratury, prokurator Tomasz Ozimek.
POŻEGNANIE W GRONIE RODZINY I PRZYJACIÓŁ
Ceremonia pogrzebowa odbyła się w kaplicy Domu Przedpogrzebowego w Częstochowie. Urna z prochami profesora znalazła swoje miejsce w rodzinnej mogile na cmentarzu Kule. Uroczystości miały charakter prywatny, a zrozpaczona rodzina oraz przyjaciele z uczelni oddali mu hołd, otaczając mogiłę ogromami kwiatów. Na wieńcu z czerwonych róż widniało przeszywające przesłanie: „W głębokim żalu i smutku żegnamy cię nasz profesorze”.