Gabriela Grzywińska, która przez wiele lat reprezentowała Polskę na boiskach, w ostatnim sezonie imponowała formą, jednak nie otrzymała powołania do kadry. Jej case zaczyna przypominać sytuację Macieja Rybusa. Czy jest szansa na zmianę przed Euro 2025? Warunek jest jeden – zmiana otoczenia.
W OBECNYM KLUBIE BEZ PERSPEKTYW
Od 2022 roku Grzywińska broni barw rosyjskiego Zenita Sankt Petersburg, gdzie zdobyła mistrzostwo oraz superpuchar, a także tytuł królowej strzelczyń. Jej decyzja o kontynuowaniu kariery w Rosji po inwazji na Ukrainę może znacząco wpłynąć na decyzje selekcjonera.
Na początku konfliktu zbrojnego w Ukrainie, Nina Patalon, ówczesna selekcjonera, powoływała Grzywińską do reprezentacji, jednak po pewnym czasie zrezygnowała z tego pomysłu. Ostatni mecz, w którym piłkarka wystąpiła w barwach narodowych, miał miejsce w czerwcu 2022 roku. Mimo że decydowała się pozostać w Rosji, na pewno odczuła brak zainteresowania ze strony sztabu. Podobny wybór poczynił Maciej Rybus, przez co obaj zawodnicy stracili szansę na reprezentowanie Polski.
CZY ZMIANA KLUBU TO KONIECZNOŚĆ?
W wywiadzie dla „TVP” Sport, Nina Patalon została zapytana, czy Grzywińska musi opuścić rosyjski klub, aby myśleć o Euro 2025. Selekcjonerka wyraziła swoje wątpliwości, stwierdzając, że nie wiadomo, jaki poziom reprezentuje obecnie liga rosyjska, biorąc pod uwagę masowe wyjazdy piłkarzy. Zwróciła uwagę na trudności w oglądaniu tych rozgrywek, które są obecnie ograniczone.
W kontekście zbliżających się mistrzostw Europy, sytuacja Grzywińskiej budzi wiele emocji i spekulacji. Aby znaleźć się w kadrze, dziewczyna może być zmuszona do znacznych zmian w swojej karierze. Czy zatem postawi na rozwój w innym miejscu, czy zgodzi się na pozostanie w cień? Jednego możemy być pewni – czas na decyzję upływa, a nadchodzące miesiące będą kluczowe.