Ewa Zajączkowska-Hernik, europosłanka z ramienia Konfederacji, domaga się, aby Unia Europejska zrezygnowała z dyrektywy EPBD. Przypomnijmy, że dokument ten nakłada na państwa członkowskie obowiązek przekształcenia nowych budynków w obiekty bezemisyjne do roku 2030, zaś dla istniejących budynków termin wyznaczono na 2050, a dla instytucji publicznych do stycznia 2028 roku.
WIZJA WARIATÓW?
W swoich publicznych wystąpieniach Zajączkowska-Hernik odebrała zapisy dyrektywy jako „wizję wariatów”, podkreślając, że ich wprowadzenie wiąże się z ogromnymi kosztami remontów budynków. Europosłanka zwróciła również uwagę na trwający kryzys mieszkaniowy w Europie, który w wyniku nowych regulacji może dodatkowo podnieść ceny nieruchomości, co w konsekwencji może zaszkodzić wielu rodzinom.
KRYZYS BUDŻETOWY POLSKICH RODZIN
„Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której dyrektywa ta doprowadzi do ruiny budżetów domowych polskich rodzin” – zaapelowała polityk. Jej obawy o sytuację finansową obywateli nie są bezpodstawne. Zmiany wprowadzone przez dyrektywę EPBD, aktualizowaną w 2024 roku, mają na celu poprawę efektywności energetycznej budynków, ale mogą również wprowadzić drakońskie kary dla państw członkowskich, które nie spełnią wymogów dotyczących norm energetycznych.
KARY I MONITORING
Artykuł 9 dyrektywy wskazuje na obowiązek wprowadzenia norm charakterystyki energetycznej, a w przypadku ich niespełnienia, państwa członkowskie będą zmuszone do wprowadzenia mechanizmów monitorowania oraz odpowiednich kar. Zajączkowska-Hernik wezwała do wstrzymania tych regulacji, zaznaczając, że w obliczu trudnej sytuacji finansowej właścicieli nieruchomości, może to stanowić poważne zagrożenie.
OPOZYCJA I WNIOSKI
W odpowiedzi na rosnące obawy, europosłanka wystosowała wniosek do Komisji Europejskiej z prośbą o rezygnację z tych zapisów, argumentując, że nie można dopuścić do wprowadzenia „patologicznych” regulacji. Jej inicjatywę poparli także inni posłowie, w tym Anna Bryłka, Tomasz Buczek oraz Daniel Obajtek. Wszyscy wyrażają stanowczy sprzeciw wobec skutków, jakie może przynieść ta dyrektywa.
W obliczu rozwijającej się sytuacji, nie pozostaje nic innego, jak z napięciem obserwować kolejne kroki Unii Europejskiej w tej kwestii oraz reakcję krajowych deputowanych. Jeszcze nie raz będziemy świadkami intensywnej debaty na ten temat, który dotyka nie tylko rynku budowlanego, ale i codziennego życia milionów obywateli.