Kilka miesięcy temu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera, wyraził opinię, że mamy trzy lata na przygotowanie się do ewentualnego ataku Rosji na Polskę. W rozmowie dla programu „Graffiti” podkreślił, że obecnie ten okres może się wydłużyć o około 12 miesięcy, ale zaznaczył, że nie powinniśmy na to liczyć, gdyż czasu nadal jest niewiele.
Siewiera zauważył, że choć sprawnie postępuje uzbrojenie, trwają nadal prace nad reformą systemu dowodzenia. Szef BBN podkreślił potrzebę posiadania rezerwy, która zapewni dostępność do 300-tysięcznej armii w razie konieczności, wskazując, że Polska na taką rezerwę może sobie pozwolić.
Dodał również, że dekada to odpowiedni horyzont czasowy na osiągnięcie tej liczby, z zadowoleniem odnotowując wzrost zainteresowania służbą wojskową. Odpowiadając na pytania dotyczące propagandy rosyjskiej, podkreślił znaczenie analizy działań służb Rosji.
W kontekście święta Wojska Polskiego szef BBN wykluczył możliwość prowokacji ze strony Kremla, ale zaznaczył świadomość wysokiej aktywności rosyjskich służb. Jednocześnie ocenił operację Ukrainy na Kursku jako zuchwałą, wymagającą skuteczności i umiejętności utrzymania terytorium.
Jacek Siewiera wspomniał o spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska oraz o kandydowaniu Piotra Serafina na unijnego komisarza. Wyraził nadzieję, że spełnione zostaną formalne wymogi w tej kwestii.
Szef BBN podkreślił, że aktualna sytuacja wymaga szczególnej uwagi na działania Rosji oraz Ukrainy, będące przedmiotem bieżących analiz i obserwacji.
Źródło/foto: Polsat News