Baza wojskowa w niemieckiej Kolonii została zamknięta po wykryciu podejrzenia zatrutej wody. W ogrodzeniu znaleziono dziurę, sugerującą możliwy sabotaż. Kilka godzin później druga baza w Geilenkirchen, w której stacjonują samoloty NATO, również została odcięta. Niemieckie media szeroko opisywały wydarzenia związaną z podejrzeniem sabotażu na terenie koszar Bundeswehry w Kolonii. W związku z tym teren, gdzie znajdują się biura dowodzenia, został odgrodzony i zamknięty.
Obok tej bazy znajduje się także lotnictwo Federalnego Ministerstwa Obrony. Decyzja o zamknięciu została podjęta po stwierdzeniu, że dostarczana tam woda może być zatruta. Obiekt posiada własny wodociąg, co sugeruje celowe działanie. Policjanci przeprowadzili kontrolę budynków rano, odkrywając dziurę w płocie prowadzącym do koszar. Podpułkownik Ulrich Fonrobert wyraził podejrzenie popełnienia przestępstwa.
W obiekcie stacjonuje 4300 żołnierzy i 1200 pracowników cywilnych. Wszystkim zakazano spożywania wody z koszar, a wewnętrznym komunikatem poproszono o zgłaszanie nietypowych zachowań. Władze poszukują potencjalnych sprawców, a raporty sugerujące sabotaż pojawiły się we wtorek wieczorem po zauważeniu podejrzanej osoby obok płotu koszar, która uciekła po zorientowaniu się, że jest obserwowana.
Początkowo nie było jasne, w jaki sposób będzie zamknięty teren koszar, ale agencja Reutera poinformowała, że drzwi powinny się otworzyć w ciągu najbliższych minut. Jednak godzinę później zamknięto bazę NATO w Geilenkirchen z podejrzeniem sabotażu, ponieważ również tam dostarczana woda może być skażona.
Źródło/foto: Polsat News