W niedzielę w miejscowości Kuleje na Śląsku odnaleziono ciało prof. Mirosława Kurkowskiego, który był poszukiwany od 3 grudnia. Rektor z Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zniknął bez śladu, co wzbudziło niepokój wśród bliskich i znajomych. Zwłoki profesora znajdowały się w jego własnym samochodzie, a wstępne ustalenia nie wykazały obrażeń, które mogłyby świadczyć o zamachu ze strony innych osób.
Okoliczności śmierci
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie potwierdziła, że przy ciele zmarłego odnaleziono środki farmakologiczne oraz notatki, które najprawdopodobniej napisał sam Kurkowski. Wśród tych zapisków był także list pożegnalny, skierowany do jego rodziny. Treść dokumentu pozostaje nieujawniona.
W związku z tą tragiczną śmiercią wszczęto śledztwo, mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia. Prokuratura przyjrzy się również ewentualnemu udzieleniu pomocy w doprowadzeniu do samobójstwa. W najbliższych dniach zostanie przeprowadzona sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz badania toksykologiczne.
Rodzina i zaginięcie
Prof. Kurkowski zaginął 3 grudnia, kiedy to opuścił swój dom w Blachowni, niedaleko Częstochowy. Ostatnią osobą, która się z nim kontaktowała, była jego żona, Katarzyna Kurkowska. W ostatnim telefonie mężczyzna zapewniał, że wróci do domu przed południem. Sąsiedzi potwierdzili, że widzieli go tego dnia, jednak zniknął, pozostawiając laptop i książki oraz kartkę, na której informował, że wychodzi na miasto.
Po opuszczeniu domu, Kurkowski wyłączył dwie karty SIM, co uniemożliwiło jego lokalizację. Zrelacjonowano, że w nocy z 3 na 4 grudnia mężczyzna zalogował się do sieci w okolicach Blachowni, a jego samochód zarejestrowała kamera jednego z kierowców w miejscowości Wręczyca.
Źródło/foto: Interia