Negocjacje dotyczące przyszłości lekcji religii w polskich szkołach utknęły w martwym punkcie po ostatnim spotkaniu przedstawicieli rządu oraz Episkopatu. Kościół określa propozycję zmniejszenia liczby katechez jako „nieuzasadnioną i dyskryminującą”. Ze strony duchownych padła zapowiedź podjęcia dalszych kroków prawnych, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie.
PROPOZYCJE RZĄDU I OCZEKIWANIA KOŚCIOŁA
Na niedawnym spotkaniu w Warszawie rząd przedstawił kolejne propozycje dotyczące zastąpienia Funduszu Kościelnego innymi formami wsparcia. Jak poinformowało TVN24, strona kościelna domaga się powołania rządowego zespołu do dialogu, kierując się postanowieniami Konkordatu.
W październiku, podczas poprzedniego spotkania Komisji Wspólnej, podjęto decyzję o utworzeniu podkomisji ds. religii w szkolnictwie. Mimo chęci współpracy obu stron, aktualne negocjacje miały inny przebieg. Minister Tomasz Siemoniak reprezentował stronę rządową, natomiast Episkopat na czoło wysunął metropolitę wrocławskiego abpa Józefa Kupnego.
NOWE POMYSŁY EPISKOPATU
Konferencja Episkopatu Polski (KEP) zasugerowała, by religia oraz etyka stały się przedmiotami obowiązkowymi, argumentując to potrzebą „aksjologicznej formacji” młodzieży. W ramach proponowanego kompromisu Kościół jest gotów przemyśleć stopniowe zmniejszenie liczby godzin religii w szkołach ponadpodstawowych, jednocześnie domagając się, by w szkołach podstawowych nie wprowadzano żadnych zmian.
Kościelni przedstawiciele wyrazili obawy, że redukcja lekcji religii do jednej godzinny tygodniowo to „działanie nieuzasadnione i dyskryminujące”. W komunikacie KEP podkreślono, że nauczanie religii w szkołach jest normą w większości krajów europejskich oraz symbolem wolnościowych przemian w Polsce po 1989 roku.
CZY BĘDĄ ZMIANY W NAUCZANIU?
Obecne regulacje Ministerstwa Edukacji Narodowej ułatwiają łączenie grup uczniów na lekcjach religii. Od przyszłego roku szkolnego planowane jest jednak wprowadzenie ograniczenia nauczania religii i etyki do jednej godziny tygodniowo. Projekt tych zmian jest aktualnie w fazie konsultacji.
Strona kościelna alarmuje, że działania rządu mogą prowadzić do zniszczenia systemu nauczania religii w szkołach oraz zapowiada możliwość podjęcia dalszych działań prawnych w obronie obowiązujących zasad.
A cóż to za zamieszanie! Wydaje się, że zarówno rząd, jak i Kościół mają swoje słuszne powody, by bronić swoich racji. Ale jedno jest pewne: wszyscy czekają na dalszy rozwój sytuacji, a niepewność jest równie nieprzyjemna, co nieuchronnie nadchodzące zmiany w edukacji.
Źródło: Onet.pl
Albert Zawada / PAP