W nocy z 8 na 9 grudnia, policjanci z Wyszogrodu mieli niecodzienną okazję na zatrzymanie nietrzeźwego kierowcy, który z całym impetem postanowił zlekceważyć policyjne sygnały. Sytuacja, w której połączenie braku rozsądku z brakiem tablic rejestracyjnych ukazało się w pełnej krasie, budzi jednocześnie złość i politowanie.
KIEROWCA BEZ TABLIC I Z KIELICZKIEM W RĘCE
Funkcjonariusze otrzymali informację o mężczyźnie prowadzącym forda, który nie tylko nie miał zarejestrowanego pojazdu, ale również był pod wpływem alkoholu. Gdy w Kanigowie wpadli na ślad opisanego auta, szybko przystąpili do działania. Jednak ich determinacja spotkała się z nie lada zaskoczeniem – kierowca zamiast zatrzymać się, zdecydował się na ucieczkę. Sygnały świetlne i dźwiękowe nie były dla niego żadnym ostrzeżeniem. Zrezygnowany, wjechał w pole i porzucił samochód, gotowy do pieszej eskapady w kierunku nieznanym.
NIETRZEŹWY I BEZPRAWNY
Nie miał jednak zbyt dużo szczęścia – został szybko zatrzymany przez policjantów. Badania wykazały, że w jego organizmie znajdowało się ponad 2,5 promila alkoholu. Ale to nie koniec jego kłopotów. Okazało się, że mieszkaniec powiatu płockiego był już wcześniej ukarany sądowym zakazem prowadzenia pojazdów, który obowiązywał go aż cztery razy. Jak można wpaść w jeszcze głębsze tarapaty? I na jakim etapie swoje życie musiał pomyśleć, że „przecież mi się uda”?
SPRAWIEDLIWOŚĆ ZATEM DOPADNIE GO
Za swoje postępowanie odpowie przed sądem. Czekają go poważne konsekwencje za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i łamanie zakazu. Miejmy nadzieję, że takie nieodpowiedzialne zachowania w końcu znajdą się w obszarze zainteresowania wymiaru sprawiedliwości na poważnie. Może wtedy skala problemu pijanych kierowców ulegnie zmniejszeniu, a polskie drogi staną się chociaż trochę bezpieczniejsze.
Autor: podkom. Monika Jakubowska
Źródło: Polska Policja