Funkcjonariusze wrocławskiej drogówki natrafili na niecodzienny przypadek, gdy w ich zasieki wpadł mężczyzna za kierownicą volkswagena. Choć kontrola drogowa przebiegała początkowo rutynowo, wszystko szybko zaczęło wyglądać inaczej. W rękach zatrzymanego znalazło się ukraińskie prawo jazdy, które wzbudziło niepokój wśród policjantów.
KTO TRZYMA KIEROWNICĘ?
Wrocławscy policjanci, patrolując ulice miasta, postanowili zatrzymać do kontroli nieco podejrzanie wyglądającego kierowcę volkswagena. Z początku funkcjonariusze nie mieli zastrzeżeń co do samego pojazdu. Rozpoczęli standardowy proceder, którego celem była weryfikacja uprawnień kierującego. Jak się szybko okazało, to właśnie tu zaczęły się schody.
FAŁSZYWE DOKUMENTY, PRAWDA NA NIBY
Po wpisaniu danych mężczyzny do policyjnej bazy danych ujawniono, że nie posiada on uprawnień do prowadzenia pojazdów. Okazane przez niego prawo jazdy, mimo że prezentowało się na pierwszy rzut oka jak oryginał, budziło liczne wątpliwości. Doświadczeni policjanci dostrzegli, że dokument nie miał istotnych zabezpieczeń typowych dla legalnych uprawnień.
Kiedy już nie było wyjścia, 42-letni kierowca przyznał, że „prawko”, które dostarczył funkcjonariuszom, kupił za około 1,6 tys. zł na Ukrainie. Czyżby chciał zaimponować swoimi umiejętnościami na drodze? A może marzył o wyjeździe na wakacje w legalny sposób, ale ostatecznie zgubił się w plątaninie oszustw? Tak czy inaczej, jego marzenia prysły jak mydlana bańka.
PODSUMOWANIE SPRAWY
Obecnie przyszłość mężczyzny spoczywa w rękach sądu. Przypominamy, że posługiwanie się podrobionym prawem jazdy to wykroczenie, za które może grozić kara sięgająca nawet 5 lat więzienia. Jak widać, „dobrze” wydane pieniądze mogą sprowadzić na kłopoty, a na drodze najważniejsza jest nie tylko technika jazdy, lecz także posiadanie legalnych dokumentów.
mł. asp. Rafał Jarząb
Komenda Miejska Policji we Wrocławiu
Źródło: Polska Policja