Robert Lewandowski nie zwalnia tempa! Kapitan reprezentacji Polski zdobył swoją 16. bramkę w La Liga. W sobotę ofiarą jego strzałów padł Real Betis Sevilla, a mecz zakończył się remisem 2:2. W drugiej połowie spotkania, zawodnicy Barcelony przeżywali prawdziwe chwile grozy.
POWRÓT DO SKŁADU
Po krótkiej przerwie w meczu z Mallorcą (5:1), Lewandowski powrócił do wyjściowego składu Barcelony. Wojciech Szczęsny z kolei spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych. „Blaugrana” miała na wyjeździe zmierzyć się z Realem Betis Sewilla – teren ten w ostatnich latach okazał się korzystny dla drużyny z Katalonii. Barcelona wygrała wszystkie siedem dotychczasowych meczów na Estadio Benito Villamarín.
POCZĄTEK SPOTKANIA Z GOSPODARZAMI
Początek meczu zdecydowanie należał do gospodarzy. Inaki Pena musiał wielokrotnie interweniować, a zespół uratował się przed błyskawicznym golem dzięki Raphini, który wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Po przetrwaniu tego mocnego uderzenia, podopieczni Hansiego Flicka zaczęli atakować. Najwięcej zamieszania na skrzydle robił Lamine Yamal, który miał kluczowy udział w zdobyciu pierwszej bramki dla Barcelony. W 39. minucie Yamal posłał piłkę wzdłuż bramki, a Lewandowski, zaledwie kilka centymetrów od bramkarza Francisco Vieitesa, trafił do siatki, dopełniając formalności.
DRUGA POŁOWA I NIESPODZIANKI
W drugiej odsłonie Barcelona długo zmagała się z presją ze strony Realu Betis. W 68. minucie, w wyniku faulu Frenkiego de Jonga na Victorze Roque, sędzia po sprawdzeniu VAR podyktował rzut karny. Giovanni Lo Celso zmienił go na bramkę, przywracając nadzieję gospodarzom. Jednak Barcelona zareagowała w 83. minucie – Yamal ponownie asystował, a Ferran Torres znów wyprowadził zespół na prowadzenie. Lewandowski opuścił boisko na kwadrans przed końcem meczu.
OSTATNI CIOS BETISU
Końcówka meczu dostarczyła emocji, które wielu kibiców zapamięta na długo. W doliczonym czasie gry Real Betis zdołał doprowadzić do remisu. Aitor Ruibal dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie Assane Diao trącił ją tak, że Pena nie miał szans na interwencję.
Po 17. kolejkach La Liga Barcelona prowadzi w tabeli z 38 punktami. Real Madryt traci pięć „oczek”, jednak ma dwa mecze mniej. Na trzecim miejscu plasuje się Atletico Madryt.