W minioną sobotę na sopockim dworcu doszło do incydentu, który powinien otworzyć oczy na problem agresji wobec służb ratunkowych. Policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Gdańsku zatrzymali 72-letniego mężczyznę, który nie tylko zaatakował ratownika medycznego, ale również policjanta. Oba czyny są poważnymi wykroczeniami, za które sprawca już usłyszał zarzuty i nieuchronnie stanie przed wymiarem sprawiedliwości.
AGRESJA W MIEJSCU PUBLICZNYM
Po godzinie 19:00, podczas pełnienia służby, policjanci zauważyli starszego mężczyznę, który w sposób agresywny zaczepiał przechodniów w holu dworca. Jego chaotyczne zachowanie i wulgarny język nie umknęły uwadze mundurowych, którzy szybko podjęli interwencję. Okazało się, że mężczyzna nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego stanu – był zdezorientowany, a jego odzież zdradzała ślady spożycia alkoholu. W trosce o bezpieczeństwo wezwano pogotowie ratunkowe.
PRZYPADKOWY ATAK NA RATOWNIKA
Na miejscu pojawił się zespół ratowników medycznych, którzy przystąpili do należytej oceny stanu zdrowia mężczyzny. Niestety, w momencie, gdy jeden z ratowników spróbował zmierzyć poziom cukru, 72-latek zareagował agresją, uderzając go w rękę. Interwencja policjantów była natychmiastowa – sprawca został obezwładniony, a policjanci szybko zapanowali nad sytuacją. Jednak to nie był koniec jego nieodpowiedniego zachowania. W komisariacie, podczas dalszych czynności służbowych, zaatakował młodszego policjanta, uderzając go w twarz.
KONSEKWENCJE PRAWNE
Mężczyzna, który nie był w stanie przejść badania na zawartość alkoholu w organizmie, został przekazany lekarzowi, który wydał zgodę na jego umieszczenie w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Tutaj spędził noc w policyjnym areszcie. Policjanci ogłosili mu zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej zarówno ratownika, jak i funkcjonariusza, co może skutkować karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Warto przypomnieć, że ratownicy medyczni mają prawo do takiej samej ochrony prawnej jak funkcjonariusze publiczni. Każdy, kto narusza ich nietykalność, będzie musiał liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Przemoc wobec osób niosących pomoc w nagłych wypadkach to zjawisko, które należy bezwzględnie piętnować. Czyny te są przestępstwami, a w skrajnych przypadkach kary mogą sięgać nawet 10 lat więzienia. Nie możemy zapominać, że każdy z nas może potrzebować pomocy, a ci, którzy ją świadczą, zasługują na bezpieczne warunki pracy. W sytuacjach kryzysowych nie ma miejsca na agresję, tylko empatia i zrozumienie.
Źródło: Polska Policja