Dzisiaj jest 19 września 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

33 lata w Legii Cudzoziemskiej – historie i przestrogi od weterana

Legia Cudzoziemska to formacja, która nieprzerwanie budzi kontrowersje i stereotypy. Dla niektórych to tylko skupisko twardych mężczyzn, nad którymi trudno zapanować. W wywiadzie dla Onetu, Leszek Michalik, kapitan tej legendarnej jednostki, przyznaje, że chociaż w przeszłości zdarzały się przypadki przemocy, takie zachowania były starannie ścigane i piętnowane. Murowana dyscyplina, która rzekomo dominowała w tamtych czasach, musiała dostosować się do zmieniających się realiów społecznych i prawnych.

POCZĄTEK DROGI DO LEGII

Jak zatem zaczęła się historia Michalika w Legii? Już w 1981 roku, po wyjeździe do Francji, jego życie zostało odmienione przez stan wojenny w Polsce. Marzył o tym, by zostać żołnierzem, a ta podróż stała się pierwszym krokiem ku realizacji jego pasji. Jego wcześniejsze marzenia o byciu pilotem legły w gruzach z powodu za dużego wzrostu, ale nie zrezygnował z życia w mundurze.

MITY O LEGII

Na początku lat 80. Michalik był przekonany, że Legia Cudzoziemska już nie istnieje, uważając ją za formację marginalną. Przekonania te były powszechne, a stereotypy związane z legionistami utrzymują się do dziś. Gdy w Francji wśród Polaków zaczęła się dyskusja o Legii, Michalik poczuł, że nie może przegapić tej szansy i musiał sprawdzić, co tak naprawdę dzieje się w Miluzie, gdzie znajdował się punkt informacyjny Legii.

SELEKCJA I PRZYJĘCIE DO LEGII

Proces wstąpienia do Legii nie był prosty. Kandydaci musieli przejść przez szereg testów i weryfikacji, a tylko najsprawniejsi zostawali przyjęci. Michalik, dobrze przygotowany fizycznie, przeszedł przez wszystkie etapy, a późniejsze szkolenie wpuściło go w nowy, wymagający świat legionistów. Jak sam przyznaje, musiał dostosować się do rygorystycznych zasad i nie każdy potrafił to znieść. Niektórzy ulegali presji codziennego reżimu.

DYSYKUR CYWILIZACYJNY

Legia Cudzoziemska odzwierciedla zmiany w społeczeństwie. Wspominając swoje czasy, Michalik zauważa, że przemoc w armii, choć zdarzała się, była eliminowana. Żołnierze, którzy nie potrafili odnaleźć się w surowych warunkach, na przykład z powodu odmiennych od sybarytyzmu norm, często musieli stawić czoła karom dyscyplinarnym. I choć przez lata pojawiały się zarzuty o brutalność, Michalik podkreśla, że każde nadużycie było zbieżne z przepisami wojskowymi.

PRZECIWSTAWIENIE STEREOTYPÓW

Na koniec rozmowy Michalik zwraca uwagę na krzywdzące stereotypy. Urok Legii nie tkwi w brutalności, ale w poświęceniu, honorze i miłości do kraju. Wartości te stały się dla niego siłą napędową, nawet w obliczu licznych trudności. Dziś, kiedy wspomina swoją ponad trzydziestoletnią służbę, wyraźnie widać, że Legionista dumnie nosi ten tytuł przez całe życie.

Warto zakończyć jego opowieść cytatem, który Michalik ceni: „Gdzie honor, tam moja ojczyzna”. Te słowa nie tylko oddają esencję bycia legionistą, ale stanowią też świadectwo niezwykłego poświęcenia, jakie towarzyszyło mu przez wszystkie te lata. Odnosząc się do teraźniejszosci, mówi, że jeżeli zaistnieje potrzeba ochrony interesów Polski, z pewnością nie wahałby się wrócić w mundurze do służby.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie