Wielu z nas pamięta czasy szkolnych lat młodzieńczej swobody, ale to, co wydarzyło się w Oświęcimiu, może budzić nie tylko zażenowanie, ale i poważne obawy. Nietrzeźwy 17-latek, który z impetem wtargnął na teren szkoły, wzbudził alarm wśród lokalnej społeczności.
ALARM W SZKOLE
Wczoraj, 30 września, o godzinie 13:30, dyżurny oświęcimskiej komendy Policji odebrał niecodzienne zgłoszenie od pedagoga ze szkoły ponadpodstawowej. Z relacji wynikało, że jeden z uczniów pojawił się na zajęciach w stanie nietrzeźwym, a jego zachowanie, przypominające slalom między ławkami, nie pozostawiało złudzeń co do stanu nałogowego.
TRAGIFARSZ W ŚCIANACH SZKOLNYCH
Mundurowi szybko dotarli na miejsce i potwierdzili, że 17-latek miał w organizmie aż 2,1 promila alkoholu. Te przerażające liczby są tylko wierzchołkiem góry lodowej, bo czyż nie jest to bolesny przykład tego, jak młodzież może gubić się w gąszczu dostępności używek? Nastolatka przekazano pod opiekę matki, ale to dopiero początek całej sprawy.
KTO ODPOWIADA ZA DEMORALIZACJĘ?
W odpowiedzi na ten incydent funkcjonariusze rozpoczną dochodzenie mające na celu ustalenie, kto dostarczył nieletniemu alkohol. Aż strach pomyśleć, ile jeszcze takich sytuacji ma miejsce w innych szkołach. Spożywanie alkoholu przez osoby poniżej 18. roku życia to nie tylko łamanie prawa, lecz również przejaw demoralizacji. Dlatego sprawa trafi do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu, Wydziału Rodzinnego i Nieletnich, gdzie będzie wszczęta procedura mająca na celu przeciwdziałanie tym niepokojącym trendom.
Pytanie, które się nasuwa, brzmi: Jak daleko jesteśmy w stanie pozwolić młodzieży na oddawanie się szkodliwym nawykom? Czyżby nastały czasy, w których nasze dzieci uczą się więcej o alkoholu niż o matematyce? Mam nadzieję, że z tego incydentu wyciągnięte zostaną jakiekolwiek wnioski, zanim będzie za późno.
Źródło: Polska Policja