Dokładnie 17 lat temu Polska stała się świadkiem tragicznego wydarzenia, które wstrząsnęło kibicowskim środowiskiem. W styczniu 2008 roku doszło do morderstwa Łukasza W., nazywanego „Krótki”, kibica Wisły Kraków, dokonane przez członka grupy związanej z Cracovią. Teraz, po długim oczekiwaniu, w sądzie złożono akt oskarżenia, a podejrzanym jest Krzysztof S., znany jako „Rudy”.
KRWAWA USTAWKA
Do tragicznych wydarzeń doszło w atmosferze kibolskich napięć. W nocy, podczas zorganizowanej ustawki, kibice Wisły i Cracovii zmierzyli się ze sobą, co zakończyło się śmiercią „Krótki”. W programie „Superwizjer” ujawniono, że Krzysztof S. zauważył samochód, którym podróżowali jego rywale, i natychmiast zawiadomił kolegów. Pościg za kibicami Wisły rozpoczął się niezwłocznie, a zdarzenia rozegrały się na krakowskim osiedlu Na Lotnisku. Fani Cracovii zablokowali drogę „Białej Gwieździe” i przystąpili do brutalnej konfrontacji z użyciem drewnianych pałek, maczet i siekier.
ŚMIERTELNE CIĘCIA
W trakcie całej akcji niektórzy kibice Wisły zdołali uciec, porzucając pojazd. Niestety, Łukasz W., siedzący z tyłu, nie miał tyle szczęścia – zablokowane drzwi uniemożliwiły mu wydostanie się z samochodu. Kiedy jednak w końcu otworzył je, czekał na niego już „Rudy” z maczetą lub siekierą. Krzysztof S. zadał mu śmiertelne ciosy, co było możliwe dzięki wsparciu pozostałych kibiców, którzy obserwowali wydarzenia z boku. Po całej akcji, „Rudy” i jego towarzysze po prostu odjechali, zostawiając Łukasza W. martwego.
PO LATACH CZYLI ODNOWIONE NADZIEJE NA SPRAWIEDLIWOŚĆ
Choć wydarzenia miały miejsce w 2008 roku, akt oskarżenia trafił do sądu dopiero teraz. Pięć lat temu prokuratura wydała nakaz zatrzymania Krzysztofa S., jednak dotyczył on zupełnie innej sprawy – przemytnictwa narkotyków z Hiszpanii. Zatrzymanie miało miejsce w 2023 roku w Wielkiej Brytanii, skąd „Rudy” został przekazany polskim służbom. Zaskakujące zwroty akcji ukazały zeznania Pawła M., znanego jako „Misiek”, lidera jednej z bojówek Wisły, który postanowił współpracować z prokuraturą i dostarczyć informacji na temat tamtych dramatycznych wydarzeń. Inni świadkowie również przyznali się, że byli obecni podczas zadawania ciosów. Krzysztof S. cały czas jednak nie przyznaje się do winy i teraz stanie przed sądem, odpowiadając nie tylko za morderstwo, ale także przemyt narkotyków.